W trakcie walk na przyczółku kurskim straty w sprzęcie pacernym Sił Obronnych Ukrainy są niemal takie same, jak straty armii rosyjskiej. Jak pisze na łamach „Forbesa” obserwator wojskowy David Axe, walki te znacznie różnią się od innych w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.
Zauważył, że od początku inwazji na pełną skalę analitycy portalu „Oryx” potwierdzili, korzystając ze zdjęć i nagrań wideo, zniszczenie co najmniej 3,2 tys. rosyjskich czołgów. W tym samym czasie armia ukraińska straciła około 950 czołgów. Zatem stosunek strat dla tego typu sprzętu wynosi 3,4 do 1 na korzyść Ukrainy.
Ale podczas ośmiomiesięcznych walk w obwodzie kurskim stosunek strat jest zupełnie inny. Tam Rosjanie stracili 66 czołgów, a Ukraińcy – 55. Tak więc stosunek wynosił tylko 1,2 do 1 na korzyść Ukrainy.
„To zła wiadomość dla Ukrainy… Rosjanie zrobili, co mogli, niszcząc lub zdobywając więcej czołgów, niż Ukraińcy mogli sobie pozwolić stracić” – pisze Axe.
Powołując się na niedawny raport ukraińskiej grupy analitycznej „Frontelligence Insight”, felietonista zauważa, że Ukraina nie może sobie pozwolić na straty w stosunku 1 do 1 w wojnie z Rosją, która ma trzy razy większą populację i znacznie więcej zasobów wszelkiego rodzaju. Aby armia rosyjska uległa degradacji szybciej niż ukraińska, straty muszą wynieść co najmniej 3 do 1 na korzyść Ukrainy.
Jednocześnie Axe przyznaje, że przynajmniej w kwestii czołgów sytuacja Ukrainy nie jest tak zła, jak w Rosji. Straciwszy praktycznie cały przedwojenny park czołgów, Rosja jest zmuszona polegać na radzieckich zapasach starych czołgów z lat 60., a nawet 50. ubiegłego wieku, a także na niewielkich ilościach nowej produkcji. Jednakże Ukraina stopniowo odnawia swój park czołgów dzięki dostawom od partnerów zachodnich.
Przypomnijmy, na początku marca wojska ukraińskie wycofały się z większej części przyczółka kurskiego i umocniły się na nowych pozycjach obronnych na zachód od Sudży. Według analityka wojskowego Ołeksandra Kowałenki, ukraińskie siły zbrojne nie wycofają się dalej, ale będą próbowały utrzymać strefę buforową.
Tymczasem Rosjanie gromadzą siły w okolicach Sudży i nie rezygnuje z prób przebicia się do obwodu sumskiego.
Opr. TB, forbes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!