Sześć lat temu Francja, pod naciskiem sojuszników z NATO, anulowała umowę o dostarczeniu Rosji dwóch okrętów desantowych „Mistral”. Jak podaje „Forbes”, Rosja chce teraz własnymi siłami zbudować okręty desantowe, który będą kopią francuskiej konstrukcji.
22 maja rosyjskie media poinformowały, że Kreml podpisał umowę o wartości 1,4 mld dolarów ze stocznią w Kerczu na okupowanym Krymie w sprawie budowy okrętów desantowych „Projekt 23900”. Mają one być zdolne do zabierania na pokład 20 dużych śmigłowców i do 900 żołnierzy piechoty morskiej.
Według „Forbesa”, w rzeczywistości, „Projekt 23900” to klon francuskich okrętów Mistral. W 2010 r. Rosja podpisała umowę z Francją na zakup co najmniej dwóch takich jednostek. W tej sprawie presję na Francję wywarły USA, które argumentowały, że nie można Rosji pomagać w zbrojeniach w obliczu możliwej wojny przeciwko USA i NATO.
Cztery lata później Rosja zaatakowała Ukrainę, rozpoczynając okupację Krymu i wojnę w Donbasie. W tych działaniach uczestniczyła także rosyjska Flota Czarnomorska, wykorzystując duże okręty desantowe „Projekt 775 Ropucha” i „Projekt 1171 Aligator”.
Po aneksji Krymu Francja błyskawicznie anulowała kontrakt z Rosją, która w czasie swojej operacji wojskowej w Syrii musiała korzystać ze piętnastu swoich okrętów desantowych „Ropucha” i „Aligator”. Ich niewystarczająca wyporność i zdolności operacyjne spowodowały potrzebę budowy nowoczesnej jednostki desantowej, zdolnej do transportu lotnictwa i wyposażonej w centrum dowodzenia.
„Jeśli takie okręty zostaną zbudowane, w ich opracowaniu Rosjanie niewątpliwie wykorzystają szczątkowe informacje, które przejęli od Francji w ramach kontraktu dotyczącego „Mistrali” – uważa Centrum Analiz Marynarki Wojennej w Wirginii.
„Forbes” uważa, że tak będzie przebiegał właśnie „Projekt 23900”. Plany planami, bo sam fakt skopiowania przez Rosję francuskiego „Mistrala”, nie oznacza, że odniesie ona w tej sprawie sukces. W ciągu ostatnich kilku lat rosyjski przemysł stoczniowy nie był w stanie zbudować niczego poza fregatami.
Opr. TB, https://www.forbes.com/
fot. Wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!