Rok temu miliony ludzi na antyrządowych demonstracjach w Kijowie i innych miastach Ukrainy pokazały światu, że Ukraińcy kategorycznie nie akceptują wyboru geopolitycznego, narzuconego władzom Ukrainy przez agentów putinowskiej Rosji. Protestujący, których według obliczeń Akademii Nauk Ukrainy poparło ponad 75 proc. obywateli, stanowczo wypowiedzieli swoje kategoryczne „Nie!” tym, którzy chcieli wskrzesić ponure euroazjatyckie imperium w granicach byłego ZSRS.
Tekst Włodzimierza Iszczuka, redaktora naczelnego czasopisma „Głos Polonii” – Polaka, wyznania rzymskokatolickiego, dziennikarza, publicysty, szefa służby prasowej Żytomierskiej obwodowej Organizacji Zjednoczenie Szlachty Polskiej (pełny biogram przeczytasz tu) publikujemy za polskim portalem na Ukrainie wizyt.net.
Ukraina – to Europa!
Pierwsze protesty wybuchły 21 listopada w dniu patrona Ukrainy św. Michała Archanioła (według kalendarza obrządku wschodniego). Ludzie, oburzeni decyzją rządu o wstrzymaniu procesu podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, zaczęli gromadzić się przy pomniku na Placu Niepodległości w Kijowie. Pierwsze grupy inicjatywne, niezadowolone z decyzji rządu, powstały spontanicznie wśród dziennikarzy i aktywistów, którzy nawiązywali kontakty poprzez popularny portal społecznościowy Facebook.
W pierwszych dniach protestów wzięło udział kilka tysięcy młodzieży, inteligencji i działaczy społecznych. Trzy dni później do protestów dołączyli politycy, w tym przedstawiciele opozycji parlamentarnej. W całym kraju, od wschodu do zachodu, odbyły się spontaniczne manifestacje pod hasłem „Ukraina – to Europa!”. Ludzie zwrócili się do Janukowycza z żądaniem podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE na szczycie „Partnerstwa Wschodniego” w Wilnie. Spodziewali się, że władze będą się liczyć z opinią społeczeństwa.
24 listopada – w tym dniu Kościół katolicki obchodził uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata – wielka manifestacja w Kijowie zgromadziła ponad 150 tys. ludzi. Wielkie tłumy na ulicach po raz kolejny dowiodły, że wyniki badań socjologicznych ukazują prawdziwe dążenia społeczne na rzecz integracji Ukrainy z Zachodem. Wśród protestujących pod flagą biało-czerwoną stali miejscowi Polacy, także przedstawiciele organizacji skupiającej potomków szlachty polskiej w Kijowie. Obywatele Ukrainy wszystkich narodowości pokazali światu, że ich kraj należy do cywilizacji europejskiej.
Janukowycz zignorował opinię narodu
Ale władza nie chciała słuchać głosu zdecydowanej większości społeczeństwa. Prezydent Ukrainy, który na kilka dni przed decyzją rządu Azarowa spotkał się z prezydentem Putinem, zrobił wszystko, aby nie doszło do podpisania umowy stowarzyszeniowej na szczycie wileńskim. Ukraińcy zrozumieli, że Janukowycz w zmowie z Putinem ukradł ich marzenia o wolnym i demokratycznym kraju, o powrocie do Europy, które inspirowały Ukraińców przez 22 lata niepodległości.
Aktywiści stwierdzili, że nie wstrzymają pokojowego protestu, dopóki rząd nie uwzględni ich żądań. Do protestów dołączyli studenci pod flagami Ukrainy oraz Unii Europejskiej, którzy pod Pomnikiem Niepodległości na głównym placu stolicy Ukrainy zorganizowali niewielkie miasteczko namiotowe. Tymczasem w centrum Kijowa pojawiły się liczne oddziały milicji, w tym bojownicy jednostek specjalnych „Berkut”… W nocy 30 listopada inicjatywę na Euromajdanie przejęli studenci – postępowa młodzież kijowska, przeważnie w wieku od 17 do 23 lat. To był pokojowy, piękny i spontaniczny protest. Janukowycz, który poprzedniego dnia, na szczycie w Wilnie zniszczył marzenia tej młodzieży o wolnej i szczęśliwej przyszłości, pokazał im swoją alternatywę…
Krwawa Sobota
O czwartej nad ranem 30 listopada kilkuset studentów zostało otoczonych przez specjalne oddziały milicji – Berkut. Rozpoczął się bezprecedensowy atak na manifestantów… Szansy na ucieczkę z oblężenia nie było. Przestraszona młodzież, chłopcy i dziewczęta, wycofali się w stronę Pomnika Niepodległości. Dziewczęta zaczęły płakać i krzyczeć, a chłopcy ustawili się w zwartym szeregu, żeby bronić ich własnymi ciałami, ale bez skutku, bo tego wystarczyło tylko na kilka sekund. Brutalni bojownicy Berkuta zastosowali gaz łzawiący i zaczęli pałować studentów po głowie, plecach, nogach, gdzie się dało… Młodzi ludzie, zakrwawieni, upadali na ziemię, ale milicjanci, ze szczególnym okrucieństwem, bili nadal. Bili wszystkich – chłopców, dziewczęta, kobiety w ciąży, przypadkowych przechodniów oraz przedstawicieli mediów. W wyniku ataku ucierpieli także znajdujący się wówczas na Majdanie Polacy – dziennikarz Tomasz Piechal z portalu Eastbook i Jacek Zabrocki, dyrektor jednego z polskich koncernów na Ukrainie. Berkutowcy gonili uciekających i łapali nawet w odległości kilku kilometrów, ponownie bijąc po głowie pałkami i kopiąc z niesłychanym okrucieństwem. Na wpół przytomnych, broczących krwią młodych ludzi brutalnie wleczono po chodniku i pakowano do milicyjnych pojazdów…
Pod skrzydłem św. Michała Archanioła
Pomimo to, kilkudziesięciu studentów zdołało wycofać się w kierunku placu Michajłowskiego, gdzie prawosławni mnisi udzielili im schronienia za murami klasztoru. Wkrótce w tym kierunku skierowano oddziały berkutowców. Młodzież zaczęła budować barykady. Poszkodowani znaleźli schronienie pod skrzydłami św. Michała Archanioła – obrońcy ziemi kijowskiej. Podobnie, jak setki lat temu, gdy mieszkańcy Kijowa chronili się przed azjatyckimi hordami za murami kościołów. Jednak tym razem przestępcy w mundurach już nie mieli możliwości kontynuować bestialskiego ataku, ponieważ wokół klasztoru zebrało się tysiące oburzonych ludzi. Tego samego dnia w godzinach południowych na ulice Kijowa wyszło ponad pół miliona (500 tys.) protestujących…
W ciągu 22 lat niepodległości Ukraina jeszcze nie widziała takiego okrucieństwa. Zdecydowana większość ludzi w całym kraju potępiła przemoc. Rząd stracił wiarygodność. Manifestanci zażądali niezwłocznego podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE, postawienia przed sądem przestępców w mundurach, dymisji rządu, ustąpienia prezydenta i rozwiązania parlamentu. Wieczorem 1 grudnia 2013 r. (a była to niedziela) na ulicach Kijowa zgromadził się już ponad milionowy tłum demonstrantów (według monitoringu satelitarnego BBC – 1 mln. 600 tys. osób).
Rosyjski scenariusz
Urzędnicy państwowi ponownie zignorowali wolę ludu. Co więcej, nieopodal pałacu prezydenckiego, zorganizowana została przez władze prowokacja rosyjskich agentów (wśród których był znany prowokator Dmytro Korczyński oraz przedstawiciele rosyjskich kiboli „Ultras”), którzy wszczęli starcia, co spowodowało brutalne pobicie pokojowych demonstrantów przez siły specjalne. W czasie kontrataku berkutowcy i wojska wewnętrzne używały przeciwko ludziom gaz łzawiący oraz rzucały granaty ogłuszające, słychać było wiele wybuchów. Podczas krwawych starć ulicznych milicjanci z okrucieństwem bili kogo popadło… Wśród nich, setki niewinnych młodych ludzi i ponad 40 przedstawicieli mediów, ucierpiał między innymi polski dziennikarz Paweł Pieniążek…. Odnosiło się wrażenie, że milicjanci celowo chcieli kaleczyć demonstrantów.
Na materiale filmowym widać wyraźnie, że kilku najaktywniejszych prowokatorów milicjanci nie bili, przeciwnie, zanim rozpoczął się kontratak, oni nagle zniknęli kryjąc się w szeregach oddziałów sił specjalnych. To dowód na to, że ich czynności były zaplanowane przez milicję, z którą współpracowali. Natomiast kilkudziesięciu niewinnych uczestników pokojowej demonstracji, którzy nie uczestniczyli w starciach, po ciężkim pobiciu, zostało zaaresztowanych…
W taki okrutny sposób, prorosyjski rząd zemścił się na społeczeństwie za europejskie marzenia i pokazał własnym obywatelom, że opinia zdecydowanej większości będzie zignorowana, a protesty będą brutalnie tłumione.
Jednocześnie władze próbowały zastraszyć demonstrantów aresztowaniami i represjami. Ale ludzie nie ulękli się…
Republika Europejska na Majdanie
Setki tysięcy protestujących zajęło kilka budynków administracyjnych, zaczęto budować barykady i tworzyć oddziały samoobrony w centrum Kijowa. Samoorganizacja i solidarność manifestantów i mieszkańców Kijowa przyczyniły się do powstania niezwykłej „republiki europejskiej” w sercu stolicy Ukrainy. Stworzono Sztab Oporu Narodowego. Zostały zorganizowane oddziały samoobrony, kuchnia polowa, opieka zdrowotna, służba porządku publicznego, biuro prasowe mające za zadanie przekazywania obiektywnej informacji i kontaktu z ambasadami. W ciągu kilku dni utworzył się wyjątkowy mechanizm samoorganizacji społeczeństwa. Euromajdan stał się symbolem, nową jakością i niepowtarzalnym zjawiskiem w polityce światowej.
Ruchem oporu kierowali liderzy opozycji parlamentarnej oraz znani dziennikarze i działacze społeczni. Kwatera Główna Euromajdanu ogłosiła ultimatum wobec władz państwowych z następującymi żądaniami: podpisanie umowy o stowarzyszeniu z UE, postawienie przed sądem przestępców w mundurach oraz doprowadzenie do dymisji rządu, ustąpienia prezydenta i rozwiązania parlamentu.
Tymczasem Janukowycz udał się z wizytą do Chin, spodziewając się, że protesty stopniowo osłabną z powodu nadchodzącej zimy. Ale ilość protestujących rosła z każdym dniem, pomimo deszczu, śniegu i mrozu. Taktyka zastraszania protestujących fabrykowaniem fikcyjnych spraw karnych też nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Wręcz przeciwnie, to dodało jeszcze odwagi i zahartowało zwolenników integracji europejskiej…
Wracając z Chin, Janukowycz przyleciał do Soczi na spotkanie ze swoim rosyjskim kolegą i po raz kolejny przeprowadził tajne negocjacje z Putinem, co doprowadziło do nowej fali oburzenia na Ukrainie. Ludzie bowiem po zawieszeniu procesu dążącego do podpisania umowy stowarzyszeniowej z EU, bardzo sceptycznie odnosili się do wszelkich kontaktów rządu z Federacją Rosyjską. Tym samym Janukowycz „dolał oliwy do ognia” na Euromajdanie…
Europejski marsz milionów
Niedziela 8 grudnia 2013 roku stała się datą przełomową w najnowszej historii Ukrainy i, być może, całej Europy Wschodniej. Naród Ukrainy zademonstrował światu swój wybór geopolityczny i światopoglądowy. Na wielkiej ogólnoukraińskiej demonstracji, na prawdziwym wiecu narodowym w Kijowie zgromadziły się rzesze zwolenników europejskiego wyboru Ukrainy (według BBC — ponad 2 miliony).
Takiej rekordowej ilości ludzi nie zebrała nawet Rewolucja Pomarańczowa w 2004 roku. Protestujący całkowicie zablokowali dzielnicę rządową. Wzniesiono blokady dróg, barykady i nowe miasteczka namiotowe. W tym dniu ludzie obalili idola radzieckiej epoki – zniszczyli pomnik krwawego wodza bolszewików Lenina, który stał akurat naprzeciw Rynku Besarabskiego w samym centrum stolicy Ukrainy. Tak więc ludzie powiedzieli swoje ostateczne „Tak!” europejskiej przyszłości…
Europa i świat z zainteresowaniem obserwowali takie potężne dążenie Ukraińców do europejskiej cywilizacji, do godności i wolności człowieka. „Czy widzieliście kiedyś setki tysięcy ludzi, którzy wyszli na ulice, aby walczyć o Europę”?! To pytanie zadał wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Jacek Saryusz-Wolski. Ze swej strony Szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso zauważył: „Spójrzcie na Ukrainę. Ci młodzi ludzie, którzy walczą na ulicach Ukrainy nie bacząc na mróz, piszą nową historię Europy”. Z kolei, komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa w Komisji Europejskiej Štefan Füle dodał: „Podziwiam w narodzie ukraińskim umiłowanie wolności i dojrzałość jego europejskiego ducha”. To tylko kilka myśli wypowiedzianych ad hoc przez europejskich polityków o ukraińskiej europejskiej rewolucji końca 2013 roku… Rewolucji, która zaskoczyła świat pokojem, solidarnością, odwagą, godnością i miłością…
Szaleństwo władzy
Ale rząd, który w oczach ludzi stracił zaufanie, całkowicie zdegradowany w opinii publicznej ponownie zignorował wolę narodu, wyrażając tym samym swoją pogardę. Przed całym światem, który on-line obserwuje wydarzenia na Euromajdanie, gdy do Kijowa przybyła pani Catherine Ashton, Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, reżim rządzący popełnił zuchwałą i bezsensowną próbę rozwiązania kryzysu politycznego przy ponownym użyciu siły…
W nocy 11 grudnia, liczne oddziały wojsk wewnętrznych i „Berkutu” otoczyły barykady i przystąpiły do szturmu Euromajdanu… Małe grupy samoobrony Euromajdanu (nazywane popularnie „setkami”) na czele z posłami parlamentu, przedstawicielami opozycji, próbowały ich zatrzymać, ale zbyt liczne jednostki sił specjalnych gwałtownie parły do przodu… W tym czasie zaczęły bić na alarm dzwony Michajłowskiego klasztoru… Ponownie św. Archanioł uratował żywe serce europejskiego Kijowa… W ciągu kilku godzin liczba obrońców Euromajdanu wzrosła do 15 tys. Duchowni z krzyżami w rękach walczyli z wrogiem w pierwszych szeregach… Brutalny atak jednostek specjalnych został zatrzymany. Euromajdan odparł atak…
Ukraińcy wybrali integrację z Unią Europejską
W weekend na Placu Niepodległości w Kijowie ponownie zebrało się ponad milion demonstrantów. W przededniu wizyty Janukowycza w Moskwie, zaplanowanej na 17 grudnia, przedstawiciele zdecydowanej większości społeczeństwa Ukrainy, zgromadzeni na Euromajdanie, ogłosili rządzącym wolę narodu. Podjęto rezolucję, w której sformułowane zostały nowe żądania protestujących – niezwłocznie uwolnić lidera opozycji Julię Tymoszenko i pod żadnym pozorem nie podpisywać z Putinem umowy o przystąpieniu Ukrainy do Unii Celnej z Rosją.
Naród Ukrainy na Euromajdanie stanowczo sprzeciwił się jakimkolwiek próbom integracji Ukrainy ze strukturami tworzonymi przez totalitarną Rosję. Po trzech miesiącach nieustępliwej walki o wolność, społeczeństwo ukraińskie obaliło prorosyjski reżim Janukowycza. Putinowska operacja przechwycenia dużego państwa na wschodzie Europy nie powiodła się. Ludzie obalili rząd rosyjskich agentów i marionetek. Putin stracił Ukrainę. Była to największa porażka rosyjskich służb specjalnych po pomarańczowej rewolucji.
Kresy24.pl/Włodzimierz Iszczuk, wizyt.net
18 komentarzy
Wolna Ukraina
22 listopada 2014 o 15:12Szacunek dla wszystkich poległych na placu boju. R.I.P.
józef
22 listopada 2014 o 19:20@ Wplna Ukraina: O czym gadasz? To nie był plac boju, a rzeź niewinnych przez …, a no właśnie przez kogo? Poroszenko czy Naliwajczenko czy Kołomojskiego czy …
„Szacunek dla poległych”?? Coś Ty? Jak można mieć szacunek do martwych? Do grobów – można. Do żywych można, ale do zarżniętych przez klikę i bandę samozwańców można mieć tylko żal i pretencje
dfgdfds
23 listopada 2014 o 19:53Szacunek za to że walczyli za wolną ukraine.
Czytelnik
23 listopada 2014 o 08:07Ukraińcy zamienili jednych oligarchów na drugich.
Ci którzy popierają oligarchów ukraińskich nie mają prawa mienić się polakami,to RENEGACI!
Precz z CENZURĄ!
Ku przestrodze!
Obsrewator
23 listopada 2014 o 19:20Po trzech miesiącach nieustępliwej walki o wolność, społeczeństwo ukraińskie obaliło prorosyjski reżim Janukowycza. Jednak perspektywa europejskiej przyszłości była okupiona wielkimi ofiarami. Putinowska Rosja wykorzystała swoich uzbrojonych po zęby agentów przeciwko pokojowym demonstrantom. Tysiące rannych ucierpiało od kul, los kilkuset aktywistów do dziś jest nieznany, 103 osoby zginęły. Bohaterskim przedstawicielom Samoobrony Majdanu, którzy złożyli swoje życie na ołtarzu ofiarnej walki o godność i wolność, nadano imię „Niebiańska Sotnia”. Imiona tych ludzi wpisały się złotymi literami na kartach historii europejskich walk o wolność. Wśród rannych i zabitych byli także Polacy z Ukrainy, którzy złożyli w ofierze swoje życie na ołtarzu wspólnej walki… Za wolność Waszą i Naszą!
Głos Polonii
23 listopada 2014 o 19:28Powiem ci tak, czytelniku! Ci którzy popierają putinowskich morderców i agentów krwawego imperium zła nie mają prawa mienić się Polakami, to ohydne ZDRAJCY!
Czyt.
30 listopada 2014 o 08:02Odp. Dla Głos Polnii:”Kto czytelnika nie szanuje niech go w żupu pocaluje! Ukraińcy z mlekiem matki wyssali nienawiść do Lachiw! Czort z nimi!
Obsrewator
23 listopada 2014 o 19:31„Wojskowa ingerencja Rosji zaczęła się podczas wydarzeń na Majdanie”, – oświadczył na konferencji prasowej 3 kwietnia 2014 roku kierownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentyn Naływajczenko. Powiedział, że współpracownicy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji uczestniczyli w planowaniu i przeprowadzeniu tak zwanej „antyterrorystycznej operacji” w Kijowie podczas masowych protestów ludności w lutym 2014 roku. Według słów pana Naływajczenko, 26 współpracowników FSB Federacji Rosyjskiej bezpośrednio brało udział w masowych morderstwach. W szczególności generał FSB Siergiej Biesieda, który przybył do Kijowa w czasie, gdy na centralnym placu stolicy Ukrainy masowo zabijano pokojowych demonstrantów.
Ukraińskie służby specjalne stwierdziły, że operacje specjalne mające na celu masowe mordy obywateli Ukrainy i stłumienie pokojowych demonstracji były opracowane i kontrolowane przez rosyjskich specjalistów. Co więcej, według Naływajczenko, właśnie Rosjanom podporządkował się ówczesny szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Aleksander Jakimenko, który „nieraz przyjeżdżał z raportami do tych grup. Nie pomyliłem się: z raportami!” – uściślił Walentyn Naływajczenko. On również dodał, że oficerom rosyjskich służb specjalnych „na osobiste polecenie Ołeksandra Jakimenko, był zapewniony pobyt, ochrona i wszystko, co było potrzebne dla pracy oraz została nawiązana łączność z rządem”.
Szef ukraińskiej służby bezpieczeństwa powiedział, że masowe morderstwa ludzi w centrum Kijowa, były wykonywane z polecenia Janukowicza na rozkaz byłego szefa SBU Jakimenko, który faktycznie podporządkował się grupie oficerów rosyjskich służb specjalnych. To świadczy o tym, że marionetkowy reżim Janukowicza był podporządkowany Putinowi.
Obsrewator
23 listopada 2014 o 19:53Putin, zresztą, nie po raz pierwszy planował utopić Kijów we krwi. Podczas Pomarańczowej Rewolucji jesienią 2004 roku doradzał Kuczmie strzelać do demonstrantów na Majdanie. 3 kwietnia 2005 roku na konferencji prasowej w Kijowie mówił o tym przewodniczący Fundacji „Odrodzenie” George Soros: „Prezydent Putin radził prezydentowi Kuczmie otworzyć ogień do ludzi podczas Pomarańczowej rewolucji. Na szczęście Kuczma nie przyjął podobnej propozycji”.
W zimie 2014 roku Putin przygotowywał krwawy scenariusz w centrum Kijowa. Według słów kierownika SBU Wałentyna Naływajczenko ukraińska służba bezpieczeństwa ustaliła, że po 20-m stycznia w portach lotniczych „Gostomel” i „Żuliany” pod Kijowem lądowały transportowe samoloty z Rosji. „Oni przywieźli środki dla zniszczenia demonstrantów – 5100 kilogramów materiału wybuchowego, specjalnych środków i broni”, stwierdził kierownik SBU.
Następne wydarzenia pokazały, że Putin, opętany ideą odnowienia i ekspansji rosyjskiego imperium, na przekór zdrowemu rozsądkowi i pragmatycznym interesom Rosji, gotowy jest realizować swoje imperialne plany z maniakalnym uporem. Żaden rozlew krwi go nie powstrzyma. O tym świadczy bezpardonowa aneksja Krymu i inwazja rosyjskich terrorystów na Donbasie.
Świat stanął w obliczu poważnych zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa.
Obsrewator
23 listopada 2014 o 19:55Informacja o tym, że rosyjskie służby specjalne są zamieszane w masowe morderstwa protestujących na Euromajdanie, zabrzmiała po raz pierwszy z ust naocznych świadków. O tym – 30 marca 2014 roku – w ekskluzywnym komentarzu edycji elise.com.ua, opowiedział jeden z członków Samoobrony Majdanu. Według jego słów, podczas tragicznych wydarzeń 20 lutego 2014 roku, bojownicy Samoobrony schwytali agenta rosyjskich służb specjalnych z pododdziału (w czarnym mundurze i z żółtymi manszetami), który otworzył ogień do protestujących (z automatów Kałasznikowa i snajperskich karabinów).
Naoczny świadek opisał przesłuchanie bojownika służb specjalnych: „złapaliśmy jednego z bojowników, który strzelał do ludzi na Majdanie Niepodległości. Mówiliśmy z nim po ukraińsku, jednak od razu zauważyliśmy, że on nic nie rozumie. Powiedzieliśmy mu, aby policzył do dziesięciu, on nic nie zrozumiał. Powiedzieliśmy po rosyjsku, od razu zaczął liczyć. Byliśmy pod wpływem emocji, on na naszych oczach zabijał naszych braci. Jeden z bojowników Samoobrony strzelił mu w kolano i powiedział, że jeśli on nie odpowie skąd on jest, powieszą go za nogi na Euromajdanie i wydadzą narodowi. Młody człowiek ze strachu ze łzami w oczach zaczął sypać. Zgodnie z tym, co on mówił, pochodził z Rosji, z obwodu woroneżskiego. Ich brygada 10 lutego była przerzucona do Krymu, została zameldowana i otrzymała dowody osobiste obywateli Ukrainy.
16 lutego przeprawili się do Kijowa, a 18 lutego jego brygada otrzymała operatywny rozkaz pójścia na Majdan. Młody człowiek, nawet pod groźbą śmierci, nie chciał powiedzieć, kto wydawał rozkazy, jednak zdradził, że naczelny sztab znajdował się na Krymie, a bezpośrednie kierownictwo w Kijowie. Za pracę dawali im 5-10 tysięcy dolarów. Rozkaz brzmiał: całkowita likwidacja Euromajdanu. Nie będę mówił jak, lecz zmusiliśmy go, aby powiedział, czy wie o tym Kreml. Wtedy oświadczył, że Kreml jest już na Krymie” — opowiedział bojownik Samoobrony Majdanu.
Głos Polonii
23 listopada 2014 o 19:59Powiem ci tak, czytelniku! Ci którzy popierają putinowskich morderców i agentów imperium zła nie mają prawa mienić się Polakami, to OHYDNY ZDRAJCY!
andys
19 lipca 2015 o 23:39Co to jest „ohydny zdrajcy”
Z ukraińskiego?
Głos Polonii
23 listopada 2014 o 20:14„Wojskowa ingerencja Rosji zaczęła się podczas wydarzeń na Majdanie”, – oświadczył na konferencji prasowej 3 kwietnia 2014 roku kierownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentyn Naływajczenko. Powiedział, że współpracownicy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji uczestniczyli w planowaniu i przeprowadzeniu tak zwanej „antyterrorystycznej operacji” w Kijowie podczas masowych protestów ludności w lutym 2014 roku. Według słów pana Naływajczenko, 26 współpracowników FSB Federacji Rosyjskiej bezpośrednio brało udział w masowych morderstwach. W szczególności generał FSB Siergiej Biesieda, który przybył do Kijowa w czasie, gdy na centralnym placu stolicy Ukrainy masowo zabijano pokojowych demonstrantów.
Ukraińskie służby specjalne stwierdziły, że operacje specjalne mające na celu masowe mordy obywateli Ukrainy i stłumienie pokojowych demonstracji były opracowane i kontrolowane przez rosyjskich specjalistów. Co więcej, według Naływajczenko, właśnie Rosjanom podporządkował się ówczesny szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Aleksander Jakimenko, który „nieraz przyjeżdżał z raportami do tych grup. Nie pomyliłem się: z raportami!” – uściślił Walentyn Naływajczenko. On również dodał, że oficerom rosyjskich służb specjalnych „na osobiste polecenie Ołeksandra Jakimenko, był zapewniony pobyt, ochrona i wszystko, co było potrzebne dla pracy oraz została nawiązana łączność z rządem”.
Szef ukraińskiej służby bezpieczeństwa powiedział, że masowe morderstwa ludzi w centrum Kijowa, były wykonywane z polecenia Janukowicza na rozkaz byłego szefa SBU Jakimenko, który faktycznie podporządkował się grupie oficerów rosyjskich służb specjalnych. To świadczy o tym, że marionetkowy reżim Janukowicza był podporządkowany Putinowi.
Głos Polonii
23 listopada 2014 o 20:14Putin, zresztą, nie po raz pierwszy planował utopić Kijów we krwi. Podczas Pomarańczowej Rewolucji jesienią 2004 roku doradzał Kuczmie strzelać do demonstrantów na Majdanie. 3 kwietnia 2005 roku na konferencji prasowej w Kijowie mówił o tym przewodniczący Fundacji „Odrodzenie” George Soros: „Prezydent Putin radził prezydentowi Kuczmie otworzyć ogień do ludzi podczas Pomarańczowej rewolucji. Na szczęście Kuczma nie przyjął podobnej propozycji”.
W zimie 2014 roku Putin przygotowywał krwawy scenariusz w centrum Kijowa. Według słów kierownika SBU Wałentyna Naływajczenko ukraińska służba bezpieczeństwa ustaliła, że po 20-m stycznia w portach lotniczych „Gostomel” i „Żuliany” pod Kijowem lądowały transportowe samoloty z Rosji. „Oni przywieźli środki dla zniszczenia demonstrantów – 5100 kilogramów materiału wybuchowego, specjalnych środków i broni”, stwierdził kierownik SBU.
Następne wydarzenia pokazały, że Putin, opętany ideą odnowienia i ekspansji rosyjskiego imperium, na przekór zdrowemu rozsądkowi i pragmatycznym interesom Rosji, gotowy jest realizować swoje imperialne plany z maniakalnym uporem. Żaden rozlew krwi go nie powstrzyma. O tym świadczy bezpardonowa aneksja Krymu i inwazja terrorystów na Donbasie, w szczególności, z podmoskiewskiego specjalnego pododdziału powietrzno-desantowych wojsk „Kubianka-1”.
Świat stanął w obliczu poważnych zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa.
Głos Polonii
23 listopada 2014 o 20:15Informacja o tym, że rosyjskie służby specjalne są zamieszane w masowe morderstwa protestujących na Euromajdanie, zabrzmiała po raz pierwszy z ust naocznych świadków. O tym – 30 marca 2014 roku – w ekskluzywnym komentarzu edycji elise.com.ua, opowiedział jeden z członków Samoobrony Majdanu. Według jego słów, podczas tragicznych wydarzeń 20 lutego 2014 roku, bojownicy Samoobrony schwytali agenta rosyjskich służb specjalnych z pododdziału (w czarnym mundurze i z żółtymi manszetami), który otworzył ogień do protestujących (z automatów Kałasznikowa i snajperskich karabinów).
Naoczny świadek opisał przesłuchanie bojownika służb specjalnych: „złapaliśmy jednego z bojowników, który strzelał do ludzi na Majdanie Niepodległości. Mówiliśmy z nim po ukraińsku, jednak od razu zauważyliśmy, że on nic nie rozumie. Powiedzieliśmy mu, aby policzył do dziesięciu, on nic nie zrozumiał. Powiedzieliśmy po rosyjsku, od razu zaczął liczyć. Byliśmy pod wpływem emocji, on na naszych oczach zabijał naszych braci. Jeden z bojowników Samoobrony strzelił mu w kolano i powiedział, że jeśli on nie odpowie skąd on jest, powieszą go za nogi na Euromajdanie i wydadzą narodowi. Młody człowiek ze strachu ze łzami w oczach zaczął sypać. Zgodnie z tym, co on mówił, pochodził z Rosji, z obwodu woroneżskiego. Ich brygada 10 lutego była przerzucona do Krymu, została zameldowana i otrzymała dowody osobiste obywateli Ukrainy.
16 lutego przeprawili się do Kijowa, a 18 lutego jego brygada otrzymała operatywny rozkaz pójścia na Majdan. Młody człowiek, nawet pod groźbą śmierci, nie chciał powiedzieć, kto wydawał rozkazy, jednak zdradził, że naczelny sztab znajdował się na Krymie, a bezpośrednie kierownictwo w Kijowie. Za pracę dawali im 5-10 tysięcy dolarów. Rozkaz brzmiał: całkowita likwidacja Euromajdanu. Nie będę mówił jak, lecz zmusiliśmy go, aby powiedział, czy wie o tym Kreml. Wtedy oświadczył, że Kreml jest już na Krymie” — opowiedział bojownik Samoobrony Majdanu.
NSZ
24 listopada 2014 o 07:15W Dniepropietrowsku za głowę każdego śmierdzącego, bandyckiego ruskiego terrorysty płacą 10 000 $ – TAK TRZYMAĆ! RŻNĄĆ SOWIECKIE BYDŁO DO OSTATNIEGO BYDLAKA… })
Iron men
25 listopada 2014 o 03:21Powstanie na majdanie jest co wspominać.
andys
19 lipca 2015 o 23:37Tekscik egzaltowany, naiwny i juz neaktualny!