Premier Estonii Kaja Kallas deklaruje, że jej kraj jest gotów zrezygnować z czasem z dotacji z unijnego Funduszu Spójności, jeśli będzie to oznaczać przyjęcie Ukrainy do UE. Estońska polityk wezwała inne kraje Unii do podobnych reform budżetowych, które umożliwiłyby Ukrainie akcesję.
Kallas, cytowana przez brytyjską gazetę Financial Times stwierdziła, że Estonia jest przygotowana na utratę dostępu do funduszy spójności „w dłuższej perspektywie”.
„W końcu to nastąpi, ale nie natychmiast” – powiedział Kallas dziennikowi FT, który w zeszłym tygodniu podał, że wewnętrzne badanie UE szacuje, że przydział funduszy UE dla Ukrainy w przypadku przystąpienia tego kraju do Unii wyniesie prawie 190 miliardów euro w okresie siedmiu lat.
Oznaczałoby to przekształcenie kilku obecnych beneficjentów netto, w tym Estonii, w płatników netto do kasy UE.
Na taką ewentualność, jak stwierdził Kallas, państwo estońskie będzie gotowe we właściwym czasie.
ba na podst.news.err.ee
1 komentarz
jasnowidz
10 października 2023 o 17:38Kobiecy pomysł na pozór dobry i szlachetny, ale w istocie bardzo bardzo niemądry.
Jeśli Estonia chce, to przecież może przekazać równowartość otrzymywanej pomocy z UE bezpośrednio dla konkretnych projektów na Ukrainie, albo na Mazowszu – nikt tego nie zabrania.
Ale jeśli o przeznaczeniu środków będzie decydować bezpośrednio IV Rzesza z Brukseli/Berlina, to głupi pomysł, którego kiedyś Estonia będzie żałować.