(Na podstawie relacji Marii Chilickiej)
Edward Grygorcewicz s. Józefa (ur. 1893 w Nalibokach , zm. 1973 w Chicago), do 1939 r., był urzędnikiem Gminy Naliboki pow. Stołpce woj. Nowogródek.
Żona Józefa zd. Halaszewicz z Naliboków, czworo dzieci: Stanisław, Franciszek (rocznik 1916), Maria, Mieczysław (ur. 1926 r., rówieśnik Marii Chilickiej).
Rodzina zamieszkiwała za Nalibokami – na Kamionce. Oprócz pracy w gminie, Edward zajmował się prowadzeniem gospodarstwa i pszczelarstwem.
Kiedy 17 września 1939 r., do Naliboków „weszli Ruskie”, w pierwszej kolejności aresztowali urzędników administracji rządowej i samorządowej; policjantów i pracowników Urzędu Gminy: Edwarda Grygorcewicza, p. Eckerta…
Nazwisko: |
Grygorcewicz |
Imię: |
Edward |
Drugie Imię: |
|
Imię ojca: |
Józef |
Imię matki: |
|
Data urodzenia: |
1893 |
|
Po utworzeniu w Nalibokach swojej administracji – Sielsawietu, na jego czele stanęli Szabunia i Michno z Terebejna. Pracowała tam kuzynka rodziny Grygorcewiczów, która znała j. rosyjski, i w tajemnicy ostrzegła rodzinę o planowanych aresztowaniach.
W obawie przed wywózką, żona Edwarda położyła się do łóżka i przeżuwając czerwoną bibułę „pluła krwią co miało być symptomem gruźlicy”. Wezwany na miejsce lekarz Chwal oświadczył, że „nie ma jej co brać, jest rzeczywiście chora i już prądkuje”.
Dzieci: Stasiu, Franek i Mietek, ukryli się u ludzi w Nalibokach i Terebejnie, a Marysia u nas.
Marysia nie wychodziła z naszego domu, ale widocznie ktoś ją zauważył przy oknie, co spowodowało nocne najście przez funkcjonariuszy NKWD w towarzystwie „naszego Żyda”.
Po rozdzieleniu rodziców, na pytanie o członków rodziny, tata powiedział prawdę, a mama skłamała – zaliczyła Marysię do naszej rodziny.
NKWD zabrało Marysię i tatę do Iwieńca, gdzie ich trzymali tydzień. Zwolnionym oświadczyli, że w przypadku „zaginięcia” Marysi, rodzina zostanie wywieziona na Sybir.
Mama obawiała się o los naszej rodziny, i dlatego „dla zabezpieczenia Marysi”, wymyśliła jej fikcyjny ślub. Postanowiła wydać ją za mąż za Zenka Farbotko, który był kawalerem i grywał na akordeonie. Sprawę ślubu załatwiono pozytywnie w Sielsawiecie.
Ludzie coś podejrzewali: – „ Olima (Olimpia), co to za małżeństwo, ona sobie i on sobie?”.
Dla złagodzenia sytuacji, żeby ludzie widzieli młodych razem, mama zaprosiła Zenka w niedzielę po kościele na obiad. Na taką okoliczność, Zenek postanowił „iść po wódkę” – był już wieczór. Wracając, nie zauważył otwartego okienka do piwnicy – do zsypu ziemniaków, gdzie wpadł. W tym czasie moja siostra była tam po ogórki, i nazwała go ślepym, co podchwyciła „jego żona Marysia”, i Zenek został ślepym chociaż nim nie był.
Marysia zamieszkiwała u matki na Kamionce, i się z tym nie kryła. Moja mama się bała, że wywiozą nas na Sybir. Sowieci szukali w tym czasie w Nalibokach i okolicy sprawców zabójstwa sekretarza (1)- priedsiedatiela Sielsawietu Szabuni, co potęgowało dodatkowe zagrożenie.
Podczas okupacji niemieckiej, w dniu 13 listopada 1942 r., – na imieniny Stanisława, strzałami przez okno, zastrzelono w mieszkaniu w Niwnie Stanisława Grygorcewicza i Stanisława Klimowicza ( najmłodszy brat ojca autora książki „The Last Day…”) Obaj byli w nalibockiej samoobronie, która funkcjonowała w miasteczku od lata 1942 r., tj. od partyzanckiej walki – sowiecko – polskiej, z niemiecką ekspedycją karną Gebietskomisarza Traubego.(2)
W czasie pacyfikacji Naliboków 6 sierpnia 1943 r., Marysię, Mietka i ich mamę Józefę, Niemcy wywieźli do pracy przymusowej w Austrii.
Franek przechował się „bezpiecznie” przez całą sowiecką i niemiecką okupację, i po wojnie znalazł się na Ziemiach Odzyskanych w PRL-u. Oskarżono go o zabójstwo w Nalibokach sekretarza – priedsiedatiela Szabuni. Został aresztowany i wywieziony do ZSRR, gdzie przez rok przebywał w celi śmierci mińskiego więzienia, a później na Kołymie.(3)
Edward Grygorcewicz, po wydostaniu się z ZSRR z Armią gen. Andersa w 1942 r., walczył w polskim wojsku na Zachodzie przy obsłudze działa (artyleria).
Po wojnie ściągnął do Ameryki żonę Józefę, córkę Marysię, syna Mietka i po długich staraniach uwolnionego od kary śmierci w ZSRR syna Franka, który chory na serce wkrótce zmarł.
W Nalibokach pozostał na zawsze syn Stanisław!
Takie są losy, opowiedziane ogólnie, rodziny Edwarda Grygorcewicza -urzędnika administracji samorządowej Urzędu Gminy w Nalibokach powiat Stołpce województwo Nowogródek.
Stanisław Karlik
__________________________________________________
(1) Wacław Nowicki, „Żywe echa” Wyd.Antyk 1993, Marcin Dybowski s. 41, „W połowie maja (1940 r.) okolicę obleciała wstrząsająca wieść ? W drodze do Iwieńca ktoś zastrzelił priedsiedatiela Szabunię”.
(2) Ibidem s.80.
(3) Jan Stanisław Smalewski, „Więzień Kołymy”, Of.Wyd. MIREKI 2014,s. 366
8 komentarzy
Joe Kijowski
9 kwietnia 2016 o 11:03Moje nazwisko panieńskie matki był Hodyl i urodzony w Naliboki.Her matka była Grygorcewicz i wiem, że jeden z wujów JEJ był Mieczysław nie wiem, czy istnieje powiązanie rodzinne. byłby zainteresowany , aby połączyć
Regina Hodyl
24 października 2017 o 17:04Mój teściu urodził się 6 stycznia 1939 r w Nalibokach nazywa się Mieczysław Hodyl i mieszka w Zabrzu na Śląsku
Joe kijowski
15 listopada 2022 o 18:00Wojciech,
byłoby to bardzo mile widziane.
mój adres e-mail to
jo*************@bt********.com
Wielkie dzięki
Józek
Joe Kijowski
17 grudnia 2017 o 21:09cześć Regina dzięki za odpowiedź.
Czy możesz spytać swojego teścia, czy był krewnym Józefa Hodyla? po wojnie Józef zamieszkał w Brazylii, moja matka w Anglii.
Henryk
28 listopada 2018 o 18:36nazywam sie Henryk Grygocewicz mieszkam w szczecinku rok ur 1947 Moj ojciec pochodzil z Niwna lub Derewna gm Stolpce rok ur 1907 Jozef nic nie wiem o jego rodzinie On byl stolarzem.Ozenil sie z Kazimiera Byczkiewicz.chyba mial braci prosze o wiadomosciHenryk
Emil
24 listopada 2020 o 21:29Nazywam się Emil Grygorcewicz jestem synem Wacława-brat Henryka, którego ojciec pochodził z Niwna lub Derewna gm Stolpce ur. 1907, jeśli ktokolwiek posiada informacje na temat dalszej rodziny proszę o kontakt.
Joe Kijowski
20 grudnia 2018 o 06:54Cześć Henryk, dziękuję za odpowiedź. Nie wiem wiele o mojej rodzinie matka z pewnością Edward Grygorcewicz jest wujem matki. wspomina żywo, kiedy został aresztowany i zabrany przez sowiety. zdrowie mojej mamy i jej pamięć nie są tak dobre, tak trudno jest zadać zbyt wiele pytań. Zapytam ją, czy ona pamięta twojego ojca? Czy zapytałeś pana Karlika, sponsora strony, czy wie o kimkolwiek, kto może pamiętać twojego ojca?
Wojciech Wosiński
9 sierpnia 2022 o 02:10Jakiś czas temu odnalazłem w rodzinnych zbiorach fotografię Edwarda Grygorcewicza, wysłał ją do mojego pradziadka. Podpisał ją: 25-12-1945, Anglia, Posyłam swoją podobiznę na pamiątkę koledze Piotrowi Wojtkiewiczowi. Edward Grygorcewicz”.
Chętnym mogę podesłać tą fotografię.