„Polska mniejszość na Litwie nie może godzić się na notoryczne uszczuplanie praw jej przysługujących” – napisano w oświadczeniu Wileńskiego Oddziału Związku Polaków anonsującym pikietę, która odbędzie się w środę, 25 czerwca, przed Ambasadą Niemiec w Wilnie.
W poniedziałek, 9 czerwca, Wileński Sąd Dzielnicowy wymierzył karę finansową dyrektor Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego Lucynie Kotłowskiej za niewykonanie decyzji z 23 października 2013 r. Wówczas urzędniczka została ukarana za dwujęzyczne tablice z nazwami ulic w kilku miejscowościach rejonu wileńskiego. Zgodnie z najnowszym orzeczeniem sądu Lucyna Kotłowska musi zapłacić grzywnę wysokości 2 300 litów.
W reakcji na decyzję sądu Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie postanowił zorganizować pikietę. Jak napisano w oświadczeniu, „polska mniejszość na Litwie nie może godzić się na notoryczne uszczuplanie praw jej przysługujących, na represje finansowe oraz zabiegając o realizację na Litwie unijnych standardów w zakresie poszanowania praw człowieka”.
Dlaczego na miejsce protestu wybrano Ambasadę Niemiec? Ponieważ – jak napisali organizatorzy pikiety – „ten kraj jest zaliczany do największych potęg gospodarczych świata, jest największym pod względem liczby mieszkańców państwem Europy oraz jednym z najważniejszych graczy na unijnej scenie politycznej. Nie mniej ważne znaczenie ma fakt, że mniejszość niemiecka poza granicami kraju cieszy się pełnią praw przysługujących jej ze względu na status mniejszości”.
Hmmm…. Trochę to dziwna figura. I z punktu widzenia dyplomacji dosyć delikatna. Bo polska mniejszość w Niemczech ma prawa raczej znikome, a niemieckiemu „graczowi na unijnej scenie politycznej” wcale niespieszno, aby prawa Polaków w Niemczech zwiększać. Ale, być może, zamiast w Niemczech, Niemcy będą woleli powalczyć o prawa Polaków na Litwie? Któż to wie, tak dziwnie ostatnio historia się dzieje…
Kresy24.pl
1 komentarz
Maur
10 czerwca 2014 o 12:53ZPL jeżeli już chce protestować w formie pikiety to powinien raczej wybrać ambasadę USA. W USA Polska jest na niesłychanym TOP-ie i taki głos z pewnością zostanie do Waszyngtonu przekazany. Wysłać delegację z petycją, filmować spotaknie i pare słów o wzorcu demokracji wyartykułować. Ambasador wszystko przekaże. Litewski ambasador w USA może w te pędy trafić na dywanik i ichnim MSZ.
Wobec swoich planów roli Polski i Ukrainy w nieuchronnej konfrontacji wobec FR-China, USA będzie zależało na możliwie najlepszym PR w Polsce. Litwa ze swoim „potencjałem” zostanie potraktowana jak uwierający cierń. W czasie konsolidacji własnych zasobów usuwa się to co zbędne lub nawet szkodzi. Litwie pozostanie błyskawiczne udowodnienie swojej przydatności.
Niemców mozna sobie odpuścić. Nic sami nie zrobią, wszak STASI wróciło na plac gry, nie pozwolą też zasobów KGB skrzywdzić w zaprzyjaźnionych państwach o ugruntowanej historycznie woli współpracy, jak chocby w Ponarach.