„Polacy cieszą się autentycznym, a nie udawanym, szacunkiem i sympatią w krajach od Bałkanów, przez Europę Środkową, kraje bałtyckie, po Ukrainę, Białoruś i Gruzję” – pisze w swym najnowszym eseju Marcin Herman.
Niestety, wyłączywszy portal Kresy24.pl, informacja o odsłonięciu tablicy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego w Żytomierzu przeszła w Polsce bez większego echa. To zresztą nie pierwsze takie upamiętnienie na Ukrainie. W tym samym Żytomierzu, w którym mieszka również polska wspólnota, jest od zeszłego roku ulica Lecha Kaczyńskiego. W Odessie zaś już kilku lat jest ulica i tablica poświęcona prezydentowi RP, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Z okazji odsłonięcia tablicy w Żytomierzu, prezes PiS i brat Lecha Kaczyńskiego, Jarosław Kaczyński, napisał specjalny list do inicjatorów i uczestników uroczystości. „Ukraina rzeczywiście mogła liczyć na Lecha Kaczyńskiego, tak jak można liczyć na prawdziwego przyjaciela. Była to bowiem przyjaźń szczera i głęboka. Wyrastająca zarówno z przeszłości, jak i z teraźniejszości. Kształtowały ją wspólne tradycje i doświadczenia historyczne, a także poczucie wspólnoty interesów oraz wizja roli, jaką oba nasze Kraje wraz z innymi państwami naszego regionu mogłyby odgrywać nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, ale w skali całego kontynentu. Był jednym z niewielu ówczesnych przywódców państw europejskich, którzy otwarcie przeciwstawiali się teorii głoszącej, iż Ukraina leży w rosyjskiej strefie wpływów. Pragnął likwidacji reliktów porządku jałtańskiego oraz poszerzenia sfery wolności.” – napisał Jarosław Kaczyński.
Sądzę, że pamięć o Lechu Kaczyńskim ma duży wpływ na to, że od kilku lat, bezustannie, Polacy są najbardziej ze wszystkich narodów lubiani przez Ukraińców. Wbrew pracy kremlowskiej agentury wpływu oraz wbrew „pożytecznym idiotom” i nadgorliwcom po obu stronach granicy (jak ostatnio ci po stronie ukraińskiej, którzy wymyślili ulicę Szuchewycza w Kijowie). Wbrew fałszywym „patriotycznym” „przyjaciołom” obecnej władzy, którzy 700-letnią historię Kresów Rzeczypospolitej i 1000 lat relacji Polski z Rusią, a potem Ukrainą sprowadzają do zbrodni wołyńskiej. Wreszcie, wbrew tutejszym liberalno-lewicowym środowiskom, które w swoim zacietrzewieniu wygadają za granicą o Polsce niestworzone rzeczy.
Ale nie chodzi przecież tylko o Ukrainę. Niedługo w Budapeszcie stanie najprawdopodobniej pomnik Lecha Kaczyńskiego. Ulica Lecha Kaczyńskiego jest już w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie.
Jeszcze większym szacunkiem cieszy się Lech Kaczyński, a wraz z nim cała Polska, w Gruzji. Kraj jest pełen upamiętnień Lecha Kaczyńskiego (np. ulice Marii i Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi i Batumi, pomnik Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi). Powszechne jest tam przekonanie, że Lech Kaczyński 2008 roku odebrał ogromną rolę w uratowaniu niepodległości Gruzji. Obecna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Gruzji potwierdza, że Gruzini stają się, obok Węgrów, drugimi bratankami Polaków. Polska chce powrócić do do specjalnego traktowania Gruzji, jak to było za czasów Lecha Kaczyńskiego. Gruzini ze swojej strony uświetniają wizytę polskiego prezydenta uroczystością otwarcia Alei Józefa Piłsudskiego w stolicy.
Jak widać na przykładzie Gruzji, oprócz Lecha Kaczyńskiego, honorowani są na wschodzie inni wielcy Polacy. W Charkowie w zeszłym roku odsłonięto też tablicę upamiętniającą Józefa Piłsudskiego. A parę dni temu we Lwowie – tablicę upamiętniającą lwowiaka, legendarnego polskiego trenera Kazimierza Górskiego.
Na Zachodzie w najlepszym razie jesteśmy dobrymi hydraulikami, a najgorszym ciemnym ludem ze stepów Europy Środkowej albo, jak w przypadku Francji czy Anglii, wygodnym kozłem ofiarnym, odpowiedzialnym za problemy społeczne i gospodarcze. I nawet można to zrozumieć, duży i bogaty, tak jak w życiu, ma skłonność do lekceważenia bądź patrzenia z góry na ubogiego dalekiego krewnego. Nie powinniśmy się z tym godzić i się obrażać, ale musimy mieć świadomość, że tak na razie jest. Natomiast Polacy cieszą się dużym, autentycznym, a nie udawanym, szacunkiem i sympatią w Europie Środkowej oraz Wschodniej. Ba, kto zna dobrze Rosję, może potwierdzić, że Polska i Polacy są szanowani i lubiani nawet wśród wielu zwykłych, uczciwych Rosjan. To wszystko pokazuje, jaki potencjał ma Polska, i jak wiele jeszcze może osiągnąć.
Marcin Herman
3 komentarzy
profesor
5 czerwca 2017 o 11:13„Informacja o odsłonięciu tablicy upamiętniającej w Żytomierzu” przeszła też bez większego echa w samym mieście. Komu to było potrzebne, ten i cieszył się niezmiernie. Ktoś dostał za to w łapę w łapę. Ktoś się wysłużył, aby zyskać poparcie Polski na arenie międzynarodowej.
W każdym bądź razie w Kościele w Żytomierzu nikt o tym nie wspominał. Tylko nieliczni o tym wiedzieli.
kocki
5 czerwca 2017 o 21:10Marcin Herman „Ba, kto zna dobrze Rosję, może potwierdzić, że Polska i Polacy są szanowani i lubiani nawet wśród wielu zwykłych, uczciwych Rosjan.”””” ???? Wrog Rosję nomer 1 -USA 2-Ukraine 3-Germany 4-Latwia 5-Lytwa 6-Polska 7-Estonia 8-Brytania 9 -Georgya 10-France to monytoryng Lewada-centr-Moskwa …w ubieglym roku -Polska byla na 3-iem miejsce po nienawiśćy !!!
pik
7 czerwca 2017 o 13:23Dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego, ale jakie?.