Opublikowane wspomnienia Wiery Gurewicz – dawnej szkolnej nauczycielki Władimira Putina – budzą nieprzyjemny dreszcz. Fragment z jej książki „Władimir Putin. Rodzice. Przyjaciele. Nauczyciele” opublikował na swoim blogu rosyjski dziennikarz Andriej Malgin.
Czytamy w nim, że z powodu panującego w Związku Radzieckim głodu mały Wołodia Putin z kolegami z klasy – pod opieką ulubionej nauczycielki – zajmował się w czasie wakacji hodowlą kaczek. Wkrótce nadszedł czas, żeby jedną z nich zarżnąć na mięso.
Najpierw chłopcy postanowili jednak urządzić „sąd nad kaczką”. Została oskarżona o to, że „narusza normy społeczne” – za dużo je, odpływa od brzegu dalej niż inne kaczki i później od nich chodzi spać. Kaczkę skazano na karę śmierci – zawiązano jej sznur na szyi i pociągnięto w stronę „szafotu”, którym była zwykła kłoda.
Kiedy jednak przyszło do egzekucji, żaden z chłopaków nie chciał się tego podjąć. Żaden oprócz małego Wołodi. Ten narzucił na siebie czerwony koc, który miał udawać katowski płaszcz i niczym kat zakrył sobie całkowicie głowę.
„Przyprowadźcie skazaną. Połóżcie jej głowę tak, żebym mógł odrąbać ją jednym cięciem!” – wspomina dziecięce „zabawy” Putina jego dawna nauczycielka.
Kresy24.pl
6 komentarzy
Łowca
20 sierpnia 2015 o 12:48Nie trzeba poznawać Życiorysu Putlera, żeby wiedzieć, że to psychopata. Wystarczy popatrzeć na jego twarz i znać jego wyczyny z ostatnich lat (Kursk, Biesłan, Politkowska, teatr i bloki w Moskwie, Gruzja, a teraz Ukraina).
Na prawdę nie trzeba zagłębiać się w jego życiorys ,żeby wiedzieć, że jest psychopatą, czekistowskim bandytą.
Medwiediew
20 sierpnia 2015 o 14:27Święta prawda !!
księciunio
9 września 2015 o 19:09Zapomniałeś dodać Czeczenia
Łowca
20 sierpnia 2015 o 12:52Ta nauczycielka też niezła była, że nie przerwała tej psychopatycznej zabawy. Widać to społeczeństwo przez ostatnie stulecie tak zostało skażone komuną, że nie nie ma tam już kto uczyć innych norm moralnych, czy etyki. Dla homo sowietikusów są to słowa zupełnie obce kulturowo.
Przykre, smutne …. i niebezpiecznie mieć takich sąsiadów. 🙁
Znalezione w necie
20 sierpnia 2015 o 19:55Przyszły „bohater narodowy” bardzo lubił łapać kocięta i jędną ręką je dusić. Szczególną przyjemność sprawiało mu duszenie schwytanego kociaka do tej pory aż z biednego zwierzęcia nie wyszły jelita (artykuł dziennikarza W. Bieliajewa, wspomnienia G. Gordasewicza).
Status biernego sodomity towarzyszył ukraińskiemu przywódcy przez prawie całe życie. W 1936 roku Banderę, za zamach terrorystyczny, skazano na karę śmierci a następnie zamieniono mu ten wyrok na karę dożywotniego więzienia [Głupim, polskim, tolerancyjnym debilom zawdzięczamy śmierć dziesiątek tysięcy Polaków ]
Według zeznań jego towarzyszy z celi, Kaczmarskiego i Karpinca, Bandera był w więzieniu zdecydowanie nie szanowaną osobą, mówiąc prościej, zastępował więźniom kobietę.
Zresztą fakt, że Bandera był sodomitą, nie było żadną tajemnicą dla jego towarzyszy broni. Nie na darmo jego partyjne przezwisko brzmiało „baba”. Pod koniec swojego życia Bandera uzasadnił swoją sodomię „na bazie teoretycznej” a nawet zadeklarował ją jako obowiązek „swidomych” Ukraińców: „…ale ukraińska rewolucja będzie różniła się od wszystkich innych rewolucji ścisłymi związkami męskimi. I nie mówię tutaj o przyjaźni! Aby zrzucić z siebie okupację Moskali to ukraińscy mężczyźni muszą poznawać jeden drugiego. To jest droga do wolności, droga do niezależności. I wierzę, że kiedyś taki dzień nastąpi” (Stepan Bandera – „Ukraiński naród i rewolucja”, 1950 rok).
JURIJ RUSKI BANDYTA
21 sierpnia 2015 o 18:33ROSJANIE – WASZ BUC ŚWIADCZY O WAS… })