Udany początek nowej ofensywy.
Armia ukraińska, po wielomiesięcznej obronie w obwodzie kurskim, przeszła 6 lutego do kontrofensywy i uderzyła na Rosjan pod Sudżą. Według relacji rosyjskich z-korespondentów, ukraińskie kolumny pancerne z Abramsami, poprzedzane trałami anty-minowymi, atakują wzdłuż drogi na południe od Sudży i w stronę rejonu biełowskiego.
W pierwszej fazie uderzenia Ukraińcy próbują zapewne odbić utracone wcześniej pozycje koło miejscowości Ułanok i Czerkasska Konopielka. Rosyjskie kanały alarmują, że Ułanok został już zdobyty – uderzyło tam ok. 500-osobowe ukraińskie zgrupowanie wsparte przez 4 czołgi i 10 wozów bojowych piechoty.
Rosjanie próbują powstrzymać ukraiński atak na „prawej flance kurskiej” w rejonie Ułanka uderzeniami dronów-kamikaze, ale na razie pogoda nie sprzyja użyciu bezzałogowców. Brak bardziej dokładnych informacji o walkach w tym regionie.
Tymczasem kolejny raz okazało się, że mające bronić tych pozycji czeczeńskie pododdziały znowu „przez pomyłkę rozminęły się” z siłami ukraińskimi i nie weszły do walki. „Jakoś tak wyszło, że Ukraińcy obeszli nas z flanki” – usiłuje tłumaczyć dowódca czeczeńskiego pułku „Ahmat” Apti Ałaudinow, wywołując tym wściekłość rosyjskich blogerów.
Przypomnijmy, że jeszcze dzień wcześniej na tym odcinku frontu panował względny spokój. Trwały niewielkie potyczki pod Swierdlikowem i Małą Łoknią, ale żadna ze stron nie odnosiła większych sukcesów – oceniał Institute for the Study od War.
Co ciekawe, jedną z pierwszych rzeczy, jaką ukraińscy żołnierze zobaczyli, atakując obecnie wzdłuż drogi z Sudży był… powieszony na drzewie trup żołnierza z Korei Północnej i wyryty na pniu koreański znak oznaczający Niebo. Potwierdza to informacje ukraińskiego wywiadu o coraz częstszych samobójstwach wśród Koreańczyków w obwodzie kurskim.
O ile jednak Rosjanie częściej robią to rozrywając się granatami lub strzelając sobie w głowę, to Koreańczycy „preferują” właśnie powieszenia, aby nie dostać się do niewoli. Przypomnijmy, że z 12-tysięcznego korpusu, który Kim Dzong Un wysłał na pomoc Putinowi w obwodzie kurskim, zginęły dotychczas w mięsnych szturmach 4 tys. żołnierzy, po czym Koreańczyków wycofano na tyły.
Zobacz także: Żegnaj, zielone Eldorado! Dolarowy skarbiec Putina pokazał dno.
KAS
2 komentarzy
Adrian
6 lutego 2025 o 17:31Bitwa przzegrana to taka która została uznana za przegraną, mawiał Marszałek Francji i Polski Ferdynand Foch. Pierwsza faza bitwy kurskiej była bezsprzecznym sukcesem, odnowieniem myśli operacyjnej w tej wojnie…..druga faza jest dyskusyjna ale dowództwu SZU nie można odmówić uporu i konsekwencji popartego zajęciem w pierwszej fazie dobrego skanskizowabego ciekami wodnymi miejsca do obrony……6 miesięczna kontrofensywa na własnym terytorium idzie Rosjanom jak trzydniowa operacja specjalna na cudzym….
qumaty
6 lutego 2025 o 18:44Ja trochę tej ofensywy kurskiej nie rozumiem. Od początku zresztą nie rozumiem. Zwłaszcza w sytuacji kiedy gdzie indziej sie wszystko wali i tracą teren przez brak zasobów. Syrski twierdzi, że nie da sie wygrać wojny tylko się broniąc. No nie da się, ale czasem starczy wojny nie przegrać. Dotrwać do momentu aż atakujący będą mieli dość. Uporczywa obrona w wojnie z silniejszym przeciwnikiem ma chyba większy sens. Za przemawia do mnie tylko jeden argument. Każda bomba i pocisk jaki rosjanie zrzucą i wystrzelą tam, nie spadnie na Ukrainie. Tym niemniej po tej „wielkiej ofensywie” (500 ludzi, 4 czołgi i trochę drobnicy) przełomu w tej wojnie nie oczekuję.