Prezesi największych przedsiębiorstw i spółek państwowych mają dokładnie w tym samym miejscu zarówno prawo, co i premiera Rosji. Czy Dmitrijowi Miedwiediewowi uda się ich nakłonić do ujawnienia dochodów?
18 grudnia, podczas dorocznej konferencji prasowej prezydent Putin stwierdził, że nawet nie wie, ile zarabia zarabia szef „Rosniefti” Igor Sieczyn. – Nie wiem, ale wiem , że pracownicy naszych wielkich kompanii zarabiają bardzo solidne pieniądze – w dość lekceważącym tonie odpowiedział na pytanie dziennikarza.
Skoro nie wie nawet prezydent, to któż może wiedzieć? O jakie „solidne pieniądze” chodzi spróbował dowiedzieć się rząd. Tego samego dnia premier Dmitrij Miedwiediew w końcu podpisał postanowienie zobowiązujące top-managerów kompanii państwowych do ujawnienia swoich dochodów na stronach internetowych kierowanych przez nich firm.
Na listę (nb. zatwierdzoną jeszcze w ub. roku) trafił m.in. wspomniany prezes „Rosniefti”, prezes Rosyjskich Kolei Żelaznych (RŻD) Władimir Jakunin oraz prezes zarządu „Gazpromu” Aleksiej Miller. Razem z nimi – szefowie ok. 60 przedsiębiorstw i organizacji.
I co z tego wynikło? A nic. Przedstawiciel „Rosniefti” oświadczył, że przynajmniej do końca tego roku o żadnym ujawnianiu dochodów kierownictwa nie ma mowy. – „Podsumowując wyniki przyszłego roku będziemy podejmować decyzje o ujawnianiu dochodów najważniejszych osób w kompanii. Jeśli chodzi o ten rok, to nikt niczego nie chciał. Skończy się rok, to zobaczymy…”
– Rosyjskie Koleje zawsze wykonywały polecenia rządu – oświadczył ze swojej strony przedstawiciel przewoźnika – monopolisty. Nie chciano jednak tam komentować, kiedy i czy w ogóle szef kolei Władimir Jakunin opublikuje na stronie internetowej swoje dochody. Najpierw bowiem postanowienie rządu trzeba uważnie przestudiować, a potem dopiero wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Na zapytanie w tej samej sprawie skierowane przez dziennikarzy TV RBK do zarządu „Gazpromu” po prostu nikt nie odpowiedział.
Kresy24.pl/rbc.ru
2 komentarzy
Zygmunt
23 grudnia 2014 o 20:34Oligarchowie, Putler oraz pozostała banda czekistowskich bandytów, kroją biedny naród Ruski aż gwiżdże, ale nie żal mi ich skoro się na to godzą.
Aisha
26 grudnia 2014 o 17:34Zwykli Kowalscy w Rosji są tak samo obdzierani ze skóry jak Polacy, jedni i drudzy są zastraszeni, milczą.
Obawiam się jednego: jak to wszystko pęknie będzie gorzej jak w 1917 roku.
Ludzka cierpliwość ma swoje granice.