
Fot: pl.wikipedia.org/Domena publiczna
Cmentarz w Katyniu znów znalazł się na celowniku rosyjskich władz. Prokuratura ze Smoleńska wystosowała pismo do zarządu katyńskiego kompleksu memorialnego, domagając się usunięcia płaskorzeźb przedstawiających polskie odznaczenia wojskowe. Uznano je za „symbolikę rusofobiczną”.
Chodzi o płaskorzeźby przedstawiające Order Virtuti Militari i Krzyż Kampanii Wrześniowej – odznaczenia nadawane przez polskie władze wojskowe, w tym te na uchodźstwie. Rosyjscy prokuratorzy uznali, że te symbole „naruszają przepisy o ochronie dziedzictwa kulturowego” oraz mają rzekomo upamiętniać „zwycięstwo nad Rosją”.
Na początku sierpnia, z wnioskiem o usunięcie płaskorzeźb zwrócił się do prokuratury wiceprzewodniczący Smoleńskiej Rady Obwodowej, komunista Walerij Kuzniecow – poinformowała gazeta KPRF „Prawda”.
Służba prasowa Smoleńskiej Rady Obwodowej nazwała te odznaczenia „symboliką rusofobiczną” i opowiedziała się za wersją, zgodnie z którą Polacy w Katyniu zostali rozstrzelani przez niemieckich nazistów, a nie przez enkawudzistów Stalina.
Lokalni politycy ze Smoleńska idą jeszcze dalej. Według nich Virtuti Militari ma przypominać o zwycięstwie nad Rosjanami w 1792 roku, a Krzyż Kampanii Wrześniowej – wbrew faktom historycznym – miałby gloryfikować opór wobec „wyzwolenia” Polski przez Armię Czerwoną 17 września 1939 roku.
Wiceprzewodniczący smoleńskiej Dumy, Walery Kuzniecow, otwarcie przyznał, że działania te są odpowiedzią na wsparcie udzielane przez Polskę Ukrainie. Odwołał się także do wojny polsko-bolszewickiej, a jako precedens przywołał wcześniejsze usunięcie podobnych elementów z memoriału w Miednoje.
Jakby tego było mało, lokalna Duma w Smoleńsku zakwestionowała również odpowiedzialność Związku Sowieckiego za zbrodnię katyńską. Władze regionu twierdzą, że cmentarz jest elementem „wojny informacyjnej” prowadzonej przeciwko Rosji.
To powrót do propagandy z czasów sowieckich i kolejne podejście do wybielania zbrodni NKWD. Przypomnijmy: wiosną 1940 roku funkcjonariusze radzieckiej bezpieki na mocy tajnej uchwały Biura Politycznego WKP(b) zamordowali blisko 22 tysiące obywateli II Rzeczypospolitej — oficerów Wojska Polskiego, policjantów, urzędników i inteligencję. Było to ludobójstwo, dokonane bez wyroków sądowych, bez zarzutów, z zimną polityczną kalkulacją.
Dopiero w 1990 roku ZSRR oficjalnie przyznał się do zbrodni, nazywając ją „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”. Dziś jednak, pod rządami Władimira Putina, Rosja wraca do zaprzeczania faktom i ponownie próbuje zakłamać historię.
Jak informuje Biełsat, nie wiadomo jeszcze, czy decyzja została już wykonana.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!