Bilety do teatru na komedię z udziałem słynnych ukraińskich aktorów Ady Rogowcewej i Achtema Seitablajewa były prezentem dla moich rodziców jeszcze w okresie świąt Nowego Roku. Spektakl miał się odbyć wieczorem 3 marca. Dokładnie wtedy podana została wiadomość o pierwszym chorym na koronawirus pacjencie na Ukrainie. I to właśnie w Czerniowcach, czego nikt się nie spodziewał…
Postanowiliśmy nie zrezygnować z obejrzenia długo oczekiwanego występu, choć trudno nam było uniknąć niepokojących myśli. I nie tylko nam. Przy wejściu do teatru, w kolejce do szatni, w sąsiednich lożach – krótko mówiąc wszędzie – mówiono tylko o koronawirusie. W przerwie do taty zadzwonili krewni, mieszkający w jednym z bloków na obrzeżu miasta. Powiedzieli, że właśnie przez okno obserwują sąsiadów mężczyzny, u którego znaleziono COVID-19, dobijających się do budynku i domagających się izolacji również jego żony. To był początek „kuli śniegowej” ukraińskiej historii koronawirusa. I jak gorzko żartują mieszkańcy Czerniowiec, nie w tym mieście trzeba było „robić Nowe Sanżary”, mając na myśli protesty… Ale o wszystkim po kolei.
Od czego wszystko się zaczęło?
Jak już wiemy, 39-letni „pacjent numer jeden” wrócił do Czerniowiec z Włoch, jadąc przez Suczawę. 29 lutego został hospitalizowany z klinicznymi objawami grypy, a 3 marca dowiedział się o zainfekowaniu koronawirusem. Należy powiedzieć, że jego żona, która potrafiła uspokoić panikę sąsiadów, została odizolowana i była pod obserwacją, ale jak na ironię, nie zachorowała.
Omawiając tę wiadomość, mieszkańcy Czerniowiec byli sceptycznie nastawieni wobec informacji, że mężczyzna z wynikiem „pozytywnym na COVID-19” prawdopodobnie nie był pierwszym pacjentem z koronawirusem w mieście, lecz jedynie pierwszym oficjalnie zarejestrowanym. Tymczasem „pionier” był leczony na oddziale zakaźnym szpitala klinicznego obwodu czerniowieckiego, skąd został wypisany 20 marca po otrzymaniu dwóch z rzędu negatywnych wyników testu w odstępie dwóch dni. Przewodniczący czerniowieckiej obwodowej administracji państwowej Serhij Osaczuk i główny lekarz Serhij Cyntar powiedzieli o tym dziennikarzom, informując też, że obwodowy szpital w Czerniowcach został wpisany do Księgi Rekordów Ukrainy i otrzymał nagrodę w nominacji „Pierwszy pacjent na Ukrainie, który wyzdrowiał z COVID-19”. To była dobra wiadomość podczas pandemii.
Drugi przypadek zakażenia koronawirusem w Czerniowcach został stwierdzony ponad tydzień później, 12 marca, u 64-letniego mężczyzny, którego żona przybyła z Włoch i który też wyzdrowiał. 16 marca dwie kolejne kobiety miały pozytywny wynik testów. Wskazuje to na niemały na początku odstęp czasowy pomiędzy wiadomościami o nowych zachorowaniach. Lecz ponieważ absolutnie nie zamierzam przekazywać czytelnikom statystykę, skoncentruję się na czym innym.
(…)
Cały reportaż tutaj.
“Kurier Galicyjski”
Dodaj komentarz