W nocy z 29 na 30 października 1937 r. stalinowscy oprawcy zgładzili całą białoruską elitę
Stalinowscy oprawcy potrzebowali tylko jednej nocy by unicestwić białoruską elitą. 80 lat temu, z 29 na 30 października strzałem w tył głowę NKWD pozbawiło życia 108 przedstawicieli białoruskiej inteligencji, profesorów, naukowców, ministrów, pisarzy i poetów. Narodowość i wyznawane poglądy polityczne nie miały znaczenia.
Cel stalinowskich oprawców był tylko jeden: wyniszczyć elity zniewolonych przez siebie narodów, by zdławić wolę i zdolność narodów do samostanowienia i stawienia oporu. W sumie sowieci represjonowali około 600 tys. mieszkańców Białorusi. Według innych szacunków liczba ta sięga 1,4 miliona. Ale dokładne liczby nie są znane – KGB nie otworzyło jeszcze archiwów. Około 200 tysięcy zamordowano. Wśród nich byli Polacy, Żydzi i Rosjanie. Białorusini są uważani za trzecią co do wielkości liczbę ofiar represji w czasach stalinowskich.
W latach 20 XX wieku młode państwo sowieckie prowadziło stosunkowo tolerancyjną politykę wobec narodów zamieszkujących obszar Związku Sowieckiego. Wspierano rozwój kultur narodowych, dotyczyło to również Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej (BSRS). Wprowadzono na szeroką skalę szkolnictwo białoruskie, stworzono Białoruską Akademię Nauk, wspierano rozwój literatury i innych dziedzin działalności artystycznej, dzięki czemu w tym okresie kultura białoruska rozwijała się tam niesłychanie prężnie.
Na przełomie lat 20. i 30. XX w. względna liberalizacja w dziedzinie polityki narodowościowej dobiegła końca, ponieważ zwyciężyła stalinowska koncepcja unifikacji społeczeństwa sowieckiego.
Rozpoczął się masowy terror, który przybrał formę przymusowej kolektywizacji, czystek w partii i administracji państwowej, walki z religią, zwalczania inteligencji narodów zamieszkujących Związek Sowiecki. Komunistyczny aparat represji stał się bronią w walce z przeciwnikami politycznymi. Prześladowaniom politycznym poddawane były różne grupy społeczne – od byłych członków partii z doświadczeniem przedrewolucyjnym po pojedynczych chłopów sprzeciwiających się kolektywizacji. Związek Sowiecki, pod wodzą Stalina, obrał kurs na centralizację – na likwidację niezależności narodów i na szerzenie rosyjskiego nacjonalizmu, który miał być spoiwem łączącym różne grupy etniczne i narodowe państwa sowieckiego. Działacze białoruscy, reprezentanci elit, byli usuwani ze stanowisk, często zamykani w więzieniach oraz stawiani przed sądem.
Kulminacją stalinowskich represji były lata 1937-1938, nazywane Wielkim Terrorem. Egzekucje w nocy z 29 na 30 października 1937 roku były najtragiczniejszym momentem potężnej fali represji przeciwko białoruskiej inteligencji. W piwnicach gmachu NKWD (obecnie to siedziba KGB, tzw. Amerykanka) i na zamku Piszczałowskim rozstrzelano tej nocy ponad 130 osób: naukowców i działaczy kultury, dziennikarzy, nauczycieli, poetów i literatów. Część z ofiar należała do partii komunistycznej BSRS, co nie uratowało ich przed śmiercią. Tak masowego, jednorazowego morderstwa na przedstawicielach białoruskiej elity narodowej nigdy wcześniej nie było.
Te tragiczne wydarzenia nazwano „Czarną nocą” lub „Nocą straconych poetów”, ponieważ wśród rozstrzelanych było 22 białoruskich pisarzy, m.in. Michaś Czarot, Płaton Hałowacz, Wasyl Kowal czy Teodor Klasztorny. Jak pokazuje przykład Czarota, zdolnego poety, redaktora „Sowieckiej Białorusi”, nawet tak oddany idei październikowej rewolucji działacz stał się dla sowieckiego aparatu bezpieczeństwa kontrrewolucjonistą, wrogiem ludu i agentem polskiego wywiadu. Wyrokiem trójki NKWD został rozstrzelany tej feralnej nocy. Jego ciało i ciała innych ofiar czystek potajemnie pogrzebano w dołach śmierci na północny wschód od miasta na uroczysku Kuropaty.
Tej nocy nie tylko zamordowano poetów i literatów, ale także zniszczono ich artystyczny dorobek. W aktach osobowych straconych pisarzy znajdują się informacje, że dowody ich winy w postaci listów, zdjęć, notatek i rękopisów zniszczono po egzekucji twórców.
Kuropaty to uroczysko na obrzeżach Mińska, które jest symbolem zbrodni stalinowskich na Białorusi. Tam Sowieci w latach 1937–1941 rozstrzelali według różnych szacunków od 100 tys. do 250 tys. osób. Zabijano tam również Polaków – ofiary operacji polskiej NKWD oraz zbrodni katyńskiej. Najpewniej spoczywają tu polscy oficerowie z tzw. „Białoruskiej Listy Katyńskiej”.
Na terenie więzienia w Mińsku zamordowano prawdopodobnie 3870 Polaków, a ich ciała zostały pochowane w pobliskich Kuropatach. Za podstawę tej tezy uważa się dwa dokumenty szefa NKWD Ławrientija Berii z 21 i 22 marca 1940 roku. Pierwszy z nich został skierowany do ludowego komisarza komunikacji ZSRS Łazara Kaganowicza w sprawie przygotowania wagonów do przetransportowania więźniów. Drugi nakazywał oddziałom NKWD „rozładowanie” więzień zachodnich obwodów dwóch socjalistycznych republik sowieckich – ukraińskiej i białoruskiej, a aresztowanych przewieźć z więzień zachodnich obwodów Białoruskiej SRS do Więzienia Mińskiego.
W 1988 roku w prasie w języku białoruskim ukazał się artykuł autorstwa Zianona Paźniaka i Jeuhiena Szmygaloua „Kuropaty – droga śmierci”, w którym po raz pierwszy poruszono historię masowych grobów na Białorusi. Tekst złamał zmowę milczenia wokół tego tematu – informacja o Kuropatach poszła w świat. Mimo stosunkowo niskiego nakładu pisma (8 tys. egz.) artykuł stał się znany nie tylko w BSRS ale cytowały go zagraniczne agencje prasowe, w tym PAP.
Mimo upływu lat zbrodnia w Kuropatach nadal czeka na rzetelne opracowanie naukowe – wciąż nie przeprowadzono badań archeologicznych, a dokumentacja aktowa pozostaje zamknięta w archiwach służb bezpieczeństwa Białorusi i Rosji.
To wydarzenie jest na Białorusi rządzonej przez Łukaszenkę owiane zmową milczenia. Nie ma mowy o uczczeniu ofiar tamtej tragicznej nocy….
ba za ipn.gov.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!