– Bez żywego języka, który jest codziennie używany, nie da się utrzymać języka polskiego. Jeszcze jedno-dwa pokolenia i będzie problem ze znalezieniem osób, które mówią po polsku – alarmował ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka otwierając III Forum Oświaty Polskiej, które odbyło się 15-16 czerwca w Grodnie .
– Nauczanie języka polskiego i oświata to priorytet, ale Polacy muszą się wykazać większą aktywnością w krzewieniu języka ojczystego – mówił ambasador Szerepka do uczestników spotkania; nauczycieli i przedstawicieli organizacji zajmujących się nauką języka polskiego
Jak informuje korespondent Polskiego Radia, do Grodna nie przyjechali wszyscy zaproszeni. W obawie przed represjami ze strony władz, woleli zostać w domach.
Obecny na spotkaniu konsul generalny w Grodnie Andrzej Chodkiewicz podkreślał, że białoruskie władze źle postrzegają osoby kontaktujące się z polskimi placówkami i instytucjami
– Mamy zresztą dowody na tej konferencji, bo otrzymywaliśmy sygnały, że wiele osób było ostrzeganych, żeby nie jechać na konferencję do Grodna, bo się to dla nich może źle skończyć w pracy – powiedział.
Najważniejszym zagrożeniem jest utrata pracy. – Wszyscy tu pracują na kontraktach, najczęściej rocznych albo dwuletnich, wobec tego forma nacisku na pracownika jest na Białorusi łatwa – wskazał. Zauważył też, że mimo zaproszenia były nieobecne dyrektorki obu działających na Białorusi szkół z polskim językiem wykładowym – w Grodnie i w Wołkowysku.
Ambasador Szerepka zapewniał, że dla polskiej dyplomacji nauka języka polskiego i oświata jest sprawą priorytetową, ale wymaga większej aktywności ze strony rodziców.
– Moim zdaniem najważniejszy jest stosunek rodziców do nauki języka polskiego. Jeżeli w rodzinach nie będzie przekonania, że dzieci powinny znać język polski, to niezależnie od tego, co będziemy robili, nie uda się podnieść poziomu nauczania ani nie uda się zwiększyć zainteresowania językiem polskim – powiedział Szerepka.
Większa aktywność społeczna, artykułowanie swoich oczekiwań przez Polaków, przyczyniłaby się do rozwoju sieci szkół polskich. Zdaniem ambasadora kolejne polskie placówki oświatowe mogłyby powstać w Lidzie, w Szczuczynie czy w Woronowie, gdzie Polacy stanowią 80 proc., ale „na razie nie ma nacisku z dołu, żeby te szkoły powstały”.
Szacuje się, że obecnie polskiego uczy się na Białorusi około 13 tys. osób. – Bez żywego języka, który jest codziennie używany, nie da się utrzymać języka polskiego. Jeszcze jedno-dwa pokolenia i będzie problem ze znalezieniem osób, które mówią po polsku – alarmował otwierając konferencję ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka.
Mniejszość polska na Białorusi liczy około 300 tys. osób, ale w zakończonym właśnie roku szkolnym języka polskiego uczyło się niecałe 13 tys. osób. To nieco więcej niż w roku 2008-2009, gdy liczba osób uczących się polskiego wynosiła 10,6 tys., ale zdecydowanie mniej niż w roku 2003-2004, gdy wynosiła 17,4 tys. Najczęściej znajomość polskiego zdobywano na zajęciach pozalekcyjnych – w taki sposób uczyło się go 6700 osób.
-W warunkach, gdy władze Białorusi coraz bardziej wypierają język polski z państwowego systemu edukacji, szkoły społeczne, zajęcia przy parafiach, ale także komercyjne kursy językowe, stanowią jedyną alternatywę tej zatrważającej tendencji – uważa Andżelika Borys. Podkreśla ona iż forum pomaga nie tylko w wymianie doświadczeń między nauczycielami i placówkami oświatowymi. – Sprzyja koordynacji działań wszystkich podmiotów, zainteresowanych rozwojem polskiej oświaty na Białorusi – powiedziała była prezes Związku Polaków na Białorusi i pomysłodawczyni ogólnobiałoruskich spotkań nauczycieli -Andżelika Borys.
Kresy24.pl za polskieradio.pl/zpb.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!