Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest oburzony faktem, że zachodni sojusznicy wspólnie zestrzeliwują rakiety i drony na niebie Bliskiego Wschodu, a wciąż nie ma podobnej decyzji w sprawie takich działań wobec rosyjskich rakiet i irańskich „szachedów” na niebie Ukrainy. Swoje zdanie w tej sprawie wyraził w przemówieniu wygłoszonym na otwarciu XX dorocznego spotkania Jałtańskiej Strategii Europejskiej.
„Kiedy słyszymy, że do Rosji przybyły nowe rakiety z Iranu, jest to to samo zło, które sojusznicy musieli już zestrzelić na niebie Bliskiego Wschodu. Teraz marka rakiet może być inna, ale nie terrorystyczny motyw Iranu, będący podstawą do rozprzestrzeniania i użycia tej broni, Jeśli sojusznicy wspólnie zestrzeliwują rakiety i drony na niebie Bliskiego Wschodu, to dlaczego wciąż nie ma podobnej decyzji o wspólnym zestrzeliwaniu rosyjskich rakiet i irańskich „szachedów” na niebie Ukrainy?” – podkreślił Zełenski.
Zauważył, że nie robi się tego nawet wtedy, gdy rakiety i drony jawnie kierują się na terytorium sąsiadujących krajów.
„A kiedy poruszamy tę kwestię z naszymi partnerami, wszyscy, szczerze mówiąc, cały czas próbują, po prostu, tę kwestię zagadać. I boją się nawet powiedzieć: „pracujemy nad tym”. Boją się nawet tych słów. I to prawda. Jak dotąd tylko Białoruś wyróżniła się zestrzeleniem rosyjskich „szachedów”. Nie sądziłem, że stanie się to w takiej formie… To jest, naprawdę, moim zdaniem, po prostu, upokarzające dla silnego demokratycznego świata” – podkreślił z goryczą.
Zełenski powiedział także, że zarówno Ukraina, jak i jej partnerzy absolutnie znają wszystkie punkty, w których Rosja gromadzi siły do uderzeń i gdzie znajduje się rosyjska obrona powietrzna.
„Jeśli któryś z naszych partnerów nie wie, możemy podzielić się tą informacją, na jakich pozycjach rozmieszczone są rosyjskie wyrzutnie rakiet i jakie szlaki logistyczne są krytyczne dla rosyjskiego kontyngentu okupacyjnego. Wszystko to można zniszczyć w ciągu kilku miesięcy. Wojna trwa 10 lat, na pełną skalę – prawie trzy. Czego więc brakuje do jej zakończenia? Siły? Decyzji? Czy chęci?” – powiedział.
Podkreślił też, że rosyjskie rakiety, które codziennie uderzają w ukraińskie miasta i wsie, zawierają komponenty z całego świata: Ameryki, Europy, Tajwanu itp. „Łańcuchy takich dostaw do Rosji nadal istnieją” – dodał.
Wcześniej minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski powiedział, że Ukraina powinna otrzymać pozwolenie na uderzenie w głąb Rosji, a jej wytrzymałość nie jest nieskończona.
Minister potwierdził, że Ukraina zwraca się do Polski o zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad zachodnią częścią Ukrainy.
„Zgodnie z naszą Konstytucją pierwszym obowiązkiem polskiej armii jest ochrona naszych granic, co dotyczy także przestrzeni powietrznej, gdy rakieta wleci w naszą przestrzeń powietrzną, uważam, że mamy prawo do samoobrony” – wyjaśnił dyplomata.
Opr. TB, president.gov.ua
1 komentarz
Adrian
14 września 2024 o 11:09Są równi i równiejsi to wiadomo od lat. Izrael jest numerem jeden dla USA przed NATO czy krajami anglosaskim, o Ukrainie czy Tajwanie nie wspominając. Ukrainy szkoda ale sami też muszą pamiętać że to ,,rezultat nie kryzys ” ich wielu decyzji od Perejsławia po zaangażowanie Ukraińców w działalność komunistyczną …..