Ambasador Rosji oskarżył Polskę o wywołanie II wojny światowej. To dowód, że Rosja prowadzi agresję informacyjną, propagandową, w czym zawsze komunizm się specjalizował. Rosja z tego nie zrezygnowała. Czy to ma jakąkolwiek skuteczność? Myślę, że tak. Bardzo niewiele trzeba, żeby ludzie w to uwierzyli. Dostrzegam znacznie głębszy podtekst, a mianowicie kolejny pakt Ribbentrop-Mołotow – mówi Andrzej Gwiazda w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
„Na razie ze strony Rosji, mamy do czynienia z agresją werbalną. Rosjanie liczą na to, że znaczący procent Polaków przerazi się i że będzie się przed nią płaszczyć. Być może właśnie chodzi o to. Jednak to wskazuje, że to nie będzie koniec. Wojna na słowa, zawsze poprzedza konkretne działania w sferze politycznej lub gospodarczej” (POLECAMY! Tu przeczytasz cały wywiad)
Kresy24.pl/wPolityce.pl
3 komentarzy
miki
28 września 2015 o 13:42Spokojnie…..nie ma co dywagować…….Rosja tak naprawdę ma obecnie słabe karty-osuwająca się gospodarka bazująca na surowcach których ceny pikują i według ludzi z branży to się utrzyma długi czas, stanowiącą dla nas poduszkę powietrzną Ukrainę u boku która delikatnie mówiąc Rosji obecnie miłością nie darzy i na dodatek za chwilę nowego wroga-Państwo Islamskie. Chyba więc aż nadto aby upaść…..może nie zaraz ale za ileś tam lat.
lew
29 września 2015 o 05:55Zwłaszcz ta twoja wijąca się w konwulsjach Ukraina będzie poduszką, która pęknie i tylko smród pozostanie.
obserwator
29 września 2015 o 12:26Rosja Rosją, nihil novi, a ja mam pytanie z innej flanki:
czy była jakakolwiek oficjalna odpowiedź Niemiec na rosyjskie „rewelacje” dotyczące odpowiedzialności Polski za wybuch IIWŚ?
Niemcy dotychczas czuli się zawsze odpowiedzialni, gdy dochodziło do „kłamstwa wojennego” (kłamstwami oświęcimskimi przez ostatnie laty zajmowały się organizacje żydowskie w USA, co jest istotnym zwrotem w ich poprzednim postępowaniu i bardzo pomaga sprawie polskiej).
Jedynym zagranicznym stanowiskiem w sprawie, o którym mi wiadomo, było stanowisko nowojorskiego Myzeum Żydowskiego, zaś Niemcy najwyraźniej zgadzają się z „nową historią” kreśloną na Kremlu. Nie sprzeciwiały się nazywaniu hitlerowskich obozów koncentracyjnych „polskimi”, nie sprzeciwiają się wobec obarczania Polski za wybuch jednego z najstraszniejszych konfliktów w historii tej planety.
Przypadek?
Dla przypomnienia: dyrektor FBI „zasłynął” parę miesięcy temu z obarczenia Polski odpowiedzialnością za Holocaust (zaproszony na dywanik w MSZ ambasador USA skrytykował tę wypowiedź, ale pozostaje ważniejsze od wypowiedzi pytanie: jak ktoś na takim stanowisku wpadł na ten pomysł?).
Ofensywa pisania na nowo historii IIWŚ idzie szeroką ławą…