Szokujące! Jedna trzecia Rosjan nie wie, jak wygląda ich państwowa flaga, a ponad połowa nie zna nawet pierwszych słów hymnu!
Prawidłowo na pytanie, jak wygląda flaga ich państwa, potrafiło odpowiedzieć jedynie 68 proc. Rosjan. Jeszcze gorzej jest z hymnem. Okazuje się, że pierwsze słowa zna zaledwie 49 proc. z nich.
Te wstydliwe wyniki opublikowało w przededniu obchodzonego dziś w Rosji Święta Flagi centrum badania opinii publicznej WCIOM.
Przypomnijmy więc Rosjanom, że według legendy, bo nie ma co do tego pewności, ich trójkolorowa flaga ma swój początek w podróży Piotra Wielkiego do Holandii, gdzie car pojechał uczyć się budowy okrętów i właśnie flagę holenderską wziął za wzorzec dla swojej floty. Wprowadził ją najpierw w 1693 do marynarki, a od 1705 była używana jako flaga floty handlowej.
W latach 1699-1883 biało-granatowo-czerwona flaga była używana jako narodowa, nie miała jednak statusu oficjalnego.
W 1858 Aleksander II wprowadził czarno-żółto-białą flagę państwową – były to kolory herbu Imperium Rosyjskiego i dynastii Romanowów, ale nie zyskała popularności i powszechnie używane były obie.
Biało-granatowo-czerwony sztandar stał się flagą narodową w 1883 za sprawą Aleksandra III, a zatwierdzono ją jako oficjalną flagę Rosji tuż przed koronacją Mikołaja II w 1896.
Wtedy czerwony kolor oznaczał imperialność, granatowy był kolorem Matki Boskiej, pod której opieką miała się znajdować Rosja, a biały – kolorem wolności i niezależności.
Związek Sowiecki zerwał z historyczną flagą i wprowadził czerwony symbol ideologii komunistycznej i rewolucyjnej.
Tradycyjna trójkolorowa flaga przywrócona została 22 sierpnia 1991. Według kryterium „państwowego” połączenie tych barw oznaczać ma „słowiańską jedność”: biały jest kolorem Białej Rusi, granatowy – Małorosji (Rusi Kijowskiej), a czerwony Wielikorosji (Rusi Moskiewskiej).
Dziś interpretuje się najczęściej biały jako kolor pokoju, granatowy – wiary i wierności, czerwony – siłę i krew przelaną za ojczyznę.
Tyle lekcji dla nieznających swojej flagi Rosjan. I niech to lepiej ją, a nie atrapy – jak ta podczas meczu Polska-Rosja na Stadionie Narodowym w Warszawie na Euro 2012, prezentują jako wyraz swojego patriotyzmu. Hymnu cytować nie będziemy. Niech sobie sami poszukają. I niech się go nauczą, bo nie znać własnego hymnu to prawdziwy wstyd!
Kresy24.pl
Dodaj komentarz