Pochodzący z Baranowicz Witalij Woronko wystąpił w niedzielę w muzycznym show TVP2 The Voice of Poland. Swoim wykonaniem po białorusku „Bałkanicy” zrobił furorę i podbił serca polskiej publiczności. Szkoda tylko, że jurorzy nie docenili jego talentu.
Występ Witalija był najzabawniejszym momentem niedzielnego show. Po tym, jak fragment z występem Białorusina trafił do sieci, obejrzało go już 55 tysięcy osób. Polscy fani Witalija „bombardują” go na jego profilach w sieciach społecznościowych deklaracjami sympatii i uznania dla jego talentu – pisze „Komsomolskaja Prawda na Białorusi”.
-Zostałem bardzo serdecznie przyjęty, to prawda, – mówi Witalij Woronko. – Jak trafiłem do The Voice of Poland? Po prostu wysłałem zgłoszenie, a w grudniu zostałem zaproszony na przesłuchanie. Jeśli spodobasz się komisji, która dokonuje selekcji, proponują ci z 80 piosenek wybrać dziesięć, które możesz zaśpiewać. A potem już decydują co masz wykonać. Piosenka, którą mi zaproponowano – Balkanica – nie szczególnie mi się spodobała. Ale znaleźliśmy kompromis, zaśpiewałem ją po białorusku. Tam gdzie w oryginale grali na trąbkach, ja zagrałem na akordeonie.
– Jury zrozumiało w jakim języku śpiewasz?
– Pytali siebie nawzajem: „Czech”? A potem zapytali mnie wprost, czy przyjechałem z Rosji czy Ukrainy. Z jakiegos powodu o Białorusi nikt nie pomyślał. Ale za to poprosili mnie o bis, a potem jeszcze drugi utwór wykonałem, co podczas takiego programu praktycznie się nie zadrza, wybiegli do mnie, śpiewaliśmy razem…
– Ale nie udało się zakwalifikować do The Voice of Poland?
– Nie, powiedziano mi, że nie pasuję do formuły show. Chociaż fani nie zgodzili się z decyzją jury i do tej pory piszą, że powinienem zostać w programie. Ale to co najważniejsze – teraz mówią o mnie w Polsce, nawet w gazetach opublikowano kilka wywiadów.
Kresy24.pl/YouTube.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!