Po co tak tłumnie zjechali do Tbilisi rosyjscy dziennikarze i politolodzy? Konferują na niewątpliwie ciekawy temat: „Gruzja po wyborach 2012 roku i perspektywy stosunków rosyjsko-gruzińskich”.
Zarówno idea konferencji, jak i lista biorących w niej udział Rosjan (politolodzy kuźni rosyjskiej dyplomacji MGIMO i dyspozycyjni wobec władz rosyjscy żurnaliści), nie wszystkim Gruzinim przypadły do gustu. Organizacje pozarządowe oprotestowały pod hotelem „Ambasador” przyjazd kremlowskich ekspertów dziennikarzy.
„Kreml próbuje zainstalować w Gruzji swoich pismaków, aby z ich pomocą osiągnąć własne cele” – skomentowała biorąca udział w demonstracji dziennikarka Eka Ekizaszwili, której zdaniem nie wolno do tego dopuścić.
Podobnie uważa jej kolega po fachu Oleg Panfiłow – znany rosyjski dziennikarz, który wielokrotnie relacjonował konflikty zbrojne na terenie b. ZSRS, a w 2009 roku wyjechał z Moskwy do Tbilisi. Przed opuszczeniem Rosji zajmował się też walką o wolność słowa w rosyjskich mediach.
„Trudno sobie wyobrazić, że rosyjscy dziennikarze mogą czegokolwiek nauczyć gruzińskich. Co mogą powiedzieć na temat wolności słowa wysłannicy kraju, w którym za wolne słowo dziennikarze są mordowani?! To jakiś absurd” – komentuje Panfiłow, który również wziął udział w akcji protestu.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!