Na Białorusi za zdradę stanu skazano byłego urzędnika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Aleksandra Sokołowskiego.
„Nasza Niwa” rozmawiała ze znajomymi Sokołowskiego. Według nich, sprawa przeciwko byłemu dyplomacie nie ma związku z wydarzeniami z ubiegłego roku.
„Został zatrzymany dawno temu, chyba w 2019 roku” – powiedział jeden ze znajomych Sokołowskiego. – Od tego czasu Aleksander przebywa w areszcie śledczym KGB. Wiedział, że zostanie zatrzymany, ale nie zdradził szczegółów sprawy. Wiadomo jedynie, że ma to związek z czynami, których dopuścił się 10-12 lat temu, kiedy pełnił funkcję konsula na Litwie.
Byli współpracownicy Sokołowskiego powiedzieli Naszej Niwie, że zajmował on różne stanowiska w MSZ, za granicą i w samym ministerstwie. Nie wyróżniał się niczym szczególnym, był ostrożny. „Zawsze grał drugie lub trzecie skrzypce” – mówili byli koledzy.
Dyplomaci podejrzewają, że Sokołowski mógł prowadzić prace na „sąsiedniej linii”, a więc zadania o delikatnym i nie do końca dyplomatycznym charakterze.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Sędzia Edgar Martirosjan skazał Aleksandra Sokołowskiego na 10 lat więzienia.
W maju br. za „zdrada państwa” skazano oficera Sztabu Generalnego Denisa Urada, który sfotografował list ministra spraw wewnętrznych do ministra obrony i „wysłał go na polski kanał telegramowy”. Urad został skazany na 18 lat więzienia. Odbywa karę w kolonii o zaostrzonym rygorze w Nowopołocku, gdzie przetrzymywany jest również były bankier, kandydat na prezydenta Białorusi Wiktor Babaryko.
ba za nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!