
facebook.com/DSNS.GOV.UA
5 marca o około godziny 22:00 czasu miejscowego rosyjska rakieta balistyczna uderzyła w pięciopiętrowy hotel w Krzywym Rogu. Atak na miejscu widział brytyjski wolontariusz, który zaapelował do prezydenta i wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.
Zespół wolontariuszy udał się do Krzywego Rogu, aby nieść pomoc humanitarną mieszkańcom. W pewnym momencie, tuż po kolacji w hotelowej restauracji, otrzymał powiadomienie na swój telefon o ataku rakietowym Rosji.
Postanowiliśmy udać się do schronu, jednak mieliśmy zbyt mało czasu – powiedział Karol Świącki.
W rozmowie z Kyiv Independent mieszkający od 20 lat w Wielkiej Brytanii Polak przekazał, że wspólnie z towarzyszami zdążyli zrobić kilka kroków, gdy nastąpiła ogromna eksplozja.
A potem cały ten kurz. Pyłu było tak wiele, że nie mogliśmy oddychać i nic nie widzieliśmy.
W ataku zginęło pięć osób, a 32 zostały ranne – w tym dwójka dzieci w wieku 13 i 17 lat. Atak uszkodził też 14 budynków mieszkalnych, pocztę, centrum kultury i 12 sklepów.
Świącki w dalszej części rozmowy przekazał:
Widzieliśmy zniszczenia, jakie wyrządziła rakieta. Nie tylko w hotelu – wszystko płonęło. […] Ludzie krzyczeli, niektórzy mieli krew na twarzach.
Dalej dodał:
Umierali na naszych oczach. To był koszmar, byliśmy w piekle.
Wolontariusz dodał, że gdyby w momencie ataku on i jego koledzy byli w pokojach, najpewniej by zginęli.
Media informują, że atak ułatwiło ograniczenie wymiany danych wywiadowczych z Ukrainą przez administrację Donalda Trumpa. Świącki dodaje, że powinni to zobaczyć prezydent USA i wiceprezydent J.D. Vance:
Proszę, przyjedźcie na Ukrainę i zobaczcie to na własne oczy. Ludzie tu umierają.
Wolontariusz dodał, że ma nadzieję na to, że Zachód w końcu się obudzi.
swi/kyivindependent.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!