Nasze wzajemne relacje, Białorusi i Unii Europejskiej, są najlepszym przykładem tego, że UE chce zburzyć nie tylko historię Białorusi, ale cały nasz kraj – powiedział Aleksander Łukaszenka w wywiadzie dla telekampanii „MIR”. Jego fragmenty pokazała w niedzielę państwowa telewizja.
– Próbują nam coś narzucać, roszczą sobie jakieś pretensje oparte na podwójnych standardach – powiedział Łukaszenka – Czyżby nasz białoruski reżim był gorszy od rosyjskiego, i tendencje na Białorusi gorsze niż w Rosji? Tym nie mniej oni (Unia Europejska – red.) Rosji nie dziobią, nie dotykają. Boją się, bo rosyjscy przywódcy mają w rękach zawory. Jutro mogą zostać bez gazu i ropy naftowej. I co wtedy zrobią?
– To jest cała ich polityka; podwójne standardy – kontynuował Łukaszenka.
– …. Byłbym szmatą, idiotą, jeśli zrobiłbym to swojemu narodowi. Robię to co obiecałem. Pamiętam cały czas nasze pierwsze wybory, kiedy naród poczuł po rozpadzie Związku Radzieckiego jak spadamy w przepaść. Nawet chromi, którzy leżeli latami w łóżkach podnosili się, chorzy nie dowierzali swoim dzieciom, więc się podnosili i szli, niektórych nieśli na nosidełkach bo chcieli głosować na Łukaszenkę. I co, mam ich teraz zawieźć, jak ja bym się czuł?
Pytany o sposób spędzania wolnego czasu, Łukaszenka odpowiada;
– Prezydent pracuje przez całą dobę. Ale to nie znaczy, że on nie śpi. A kiedy śpi, a coś się dzieje, wtedy nikt nie bawi się w ceremonie; budzą prezydenta natychmiast . – opowiadał Łukaszenka o swojej gotowości i oddaniu ojczyźnie.
– Jadę na hokej, i jeśli nie daj Boże coś się dzieje, to rezygnuję z hokeja. Jeśli wyszarpnę sobie jakąś chwilkę, to nie znaczy, że od szóstej do siódmej po pracy, czy od ósmej do dziewiątej biegam na nartach czy łyżworolkach. Nic podobnego. Biorę siekierę i idę drzewo rąbać jak mam czas lub pobiegać na rolkach. Jak mam okienko pół godziny lub godzinę, to idę do bani z synem lub ze wszystkimi swoimi dziećmi. Osobistego życia nie mam prawie wcale.
Łukaszenka zdradził, że najmłodszy syn Mikołaj jest zazdrosny o swoich starszych braci Wiktora i Dymitrija, ale relacje między nimi są dobre.
– On ( Mikołaj- red.) wychował się na moich rękach praktycznie od urodzenia, kiedy jeszcze niczego nie rozumiał. –I podoba mu się przed kamerami, obiektywami fotoreporterów, czy się nie podoba, dla niego ten problem nie istnieje – powiedział Łukaszenka senior.
– Wcześniej cały czas za rękę mnie trzymał, nie mogłem się oderwać. Teraz mogę pojechać gdzieś nic mu nie mówiąc . Ale jeśli zobaczy w telewizji, że byłem w jakiejś fabryce czy kołchozie, bardzo żywo interesuje się tym. On nawet może się rozpłakać, dlaczego nie zabrałem go ze sobą. Jego interesuje nie kamera, ale sam proces, w którym ja uczestniczę…
– Kola bardzo przeżywa , kiedy ze względów bezpieczeństwa jest w szkole izolowany od dzieci. On przychodzi i zaczyna mnie dręczyć: dlaczego w ten sposób ze mną postępują, przecież jestem taki sam jak inne dzieci. To przykre, że on jest wszystkiego świadom….On wszystko rozumie.
Charakter – ma oczywiście taki sam jak jego ojciec kiedyś – a to nie prezent – chełpi się dumny tata. Myślę, że jak dorośnie, będzie dobrym człowiekiem – uważa białoruski prezydent.
Kresy24.pl/ tut.by
1 komentarz
dan-waw
8 października 2012 o 16:13Czy ktos z internautow moze podac adres do biura prezydenta Lukaszenki? Dziekuje.