
Collage za fot: Twitter / Pravda.com.ua
Tak się kończy wstępowanie do armii Putina.
Rosyjskie dowództwo w obwodzie donieckim rozstrzelało żołnierza z Białorusi, który odmówił udziału w “mięsnym szturmie” na pozycje ukraińskie – donosi Radio Svoboda.
40-letni Paweł Głuchow z białoruskiej wsi Zwiezda został zawerbowany do armii rosyjskiej z kolonii karnej nr 7 w Udmurcji, gdzie odbywał wyrok za zabójstwo. Podpisał kontrakt i trafił do 1437 pułku, złożonego w większości z uwolnionych kryminalistów.
Dowództwo wykorzystuje ten pułk wyłącznie do samobójczych “mięsnych szturmów”, wysyłając żołnierzy na niemal pewną śmierć, często bez podstawowego wyposażenia wojskowego i przeszkolenia.
Kiedy takie natarcie się załamuje i żołnierze zaczynają się cofać przed nawałą ognia i atakami dronów, rosyjscy oficerowie i podoficerowie po prostu do nich strzelają.
Nierzadko pozostawieni na polu walki ranni żołnierze popełniają samobójstwo rozrywając się granatem lub strzelając sobie w głowę, gdyż wiedzą, że i tak nikt ich stamtąd nie zabierze. “Ranni nie są nam potrzebni” – mówią im przed szturmem ich dowódcy.
Wiedząc co go czeka, żołnierz z Białorusi postanowił więc w tym nie uczestniczyć. Nie uratowało mu to jednak życia, gdyż i tak został rozstrzelany. Ciekawe, czy władze białoruskie w jakikolwiek sposób zareagują na tę “sojuszniczą egzekucję”. Przecież w końcu to był ich obywatel.
Zobacz także: O jeden most za daleko! Roznieśli im bombami kluczową przeprawę (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!