Z VAT-em, czy bez VAT-u, dużo, czy mało – nieważne. Białoruskie „mrówki” z towarem są masowo cofane z granicy przez polskie służby celne – twierdzi Charter97, powołując się na setki komentarzy na białoruskich chatach.
Białorusini skarżą się, że polski urząd celny w Terespolu przestał potwierdzać przy wywozie tax-free, ale i bez tego żadne samochody z towarem nie są wypuszczane na Białoruś, w tym z artykułami AGD, częściami zamiennymi, sprzętem RTV, czy meblami. Jedyne, co wolno wywieźć to jedzenie, lekarstwa z apteki, kawa i proszek do prania. Kontrolowane jest drobiazgowo każde auto.
„Polscy urzędnicy celni mówią, że nic nie wolno wywieźć. Według niech, jak ktoś wiezie towar, to w ogóle powinni wezwać Policję i wlepić grzywnę i jedynie z litości tego nie robią, a tylko cofają” – pisze jeden z Białorusinów, który właśnie „odbił się” w ten sposób od przejścia.
„Przyszła nowa zmiana celników na przejście i powiedziała, że to 14-ty pakiet sankcji: wyjazd beztowarowy. Lista zakazanych towarów ma ponad 200 stron” – przyznaje cytowany przez Charter97 inny podróżny.
Czytaj także o blokadzie przez Polskę towarowego przejścia kolejowego w Małaszewiczach: Na początek 33 godziny. Zabolało? Będzie dłużej.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!