
Kolaż. Fot: Laura Mazzei/
Markus Spiske/ Unsplash.com
Podczas gdy Biały Dom przysyła na rozmowy z Łukaszenką swojego negocjatora i deklaruje łagodzenie sankcji — w zamian za uwalnianie kolejnych więźniów politycznych, Rada Europejska ogłasza nowe sankcje wobec reżimu.
A właściwie nowe kryteria umieszczania na listach sankcji „osób, podmiotów i organów, które czerpią korzyści z działań lub polityk związanych z Republiką Białorusi, uczestniczą w nich lub je ułatwiają, jeśli takie działania podważają lub zagrażają demokracji, praworządności, stabilności lub bezpieczeństwu w UE i jej państwach członkowskich”.
Litewski minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys ogłosił 15 grudnia br. przed posiedzeniem Rady do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej w Brukseli, że to reakcja na działania hybrydowe przeciwko Unii Europejskiej.
Jak podano na stronie internetowej Rady UE, decyzja z 15 grudnia „nastąpiła po niedawnych przypadkach wtargnięcia balonów meteorologicznych do litewskiej przestrzeni powietrznej, powodując w ostatnich miesiącach kilkukrotne zakłócenia w ruchu lotniczym”.
Wyjaśniono, że „nowe kryterium umożliwi UE nakładanie środków ograniczających na osoby, które planują, kierują, wspierają lub w inny sposób ułatwiają zagraniczną manipulację informacjami i ingerencję. Ponadto UE będzie mogła nakładać sankcje na osoby i podmioty zaangażowane w działania skierowane przeciwko funkcjonowaniu instytucji demokratycznych, działalności gospodarczej lub usługom świadczonym w interesie publicznym w UE i jej państwach członkowskich”.
„UE będzie mogła również podejmować środki przeciwko nieuprawnionemu wjazdowi na terytorium państwa członkowskiego” – poinformowała Rada UE w komunikacie prasowym. „Nowe kryterium obejmuje również działania mające na celu ingerencję w infrastrukturę krytyczną, jej uszkodzenie lub zniszczenie, a także działania na dużą skalę lub działania systematyczne prowadzące do zakłócenia funkcjonowania takiej infrastruktury”.
Wysoka Przedstawiciel UE ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Kaja Kallas powiedziała Deutsche Welle 15 grudnia, że Unia Europejska nie planuje w ślad za USA zniesienia sankcji na białoruskie nawozy potasowe.
„Bierzemy pod uwagę nasze cele strategiczne, a jednym z nich pozostaje utrzymanie presji na agresora i jego wspólników. Dlatego nałożyliśmy sankcje. Taka jest nasza polityka” – cytuje słowa Kallas portal LRT.
Tymczasem demokratyczna liderka Swietłana Cichanouska, w wywiadzie dla rosyjskiej niezależnej od Kremla stacji telewizyjnej Dożd, stwierdziała, że wolnienie 123 więźniów politycznych przez Mińsk potwierdza, że sankcje USA i UE działają.
Jej zdaniem Aleksander Łukaszenka „wypuszcza ludzi nie dlatego, że stał się humanitarny, ale dlatego, że czuje presję”.
Jednocześnie zauważyła: „Postrzegamy <…> komunikację między Waszyngtonem a Mińskiem jako misję humanitarną, a nie jako polityczny reset”.
„Stale komunikujemy się z naszymi amerykańskimi partnerami na temat tego, jak musimy przywrócić kraj do normalności: aby uniknąć nowych represji, aby nie wyglądało to jak drzwi obrotowe – kilka osób wypuszczonych na wolność i dwa razy więcej uwięzionych” – wyjaśniła emigracyjna liderka opozycji.
W tym kontekście Cichanouska podkreśliła potrzebę dialogu z przedstawicielami rządzącego reżimu: „Podkreślam, nie z Łukaszenką, ale z ludźmi systemu. Musimy wyzwolić kraj spod dyktatury i rosyjskiego jarzma. Dlatego obecna strategia Amerykanów jest taka: najpierw wyzwolić ludzi, a potem wspólnie podejmiemy kolejne kroki w kierunku demokratyzacji i rządów prawa na Białorusi”.
ba na podst. lrt.lt/pozirk.online/svaboda.org










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!