O tym, jak używanie przez Białorusinów języka ojczystego może być niebezpieczne pisaliśmy na portalu Kresy24.pl nie raz. Białoruskojęzyczni są ścigani przez „wymiar sprawiedliwości” za „używanie słów niecenzuralnych” i skazywanie na grzywny, lub więzienie.
Tymczasem, jak donosi radio Svaboda, do samosądu za używanie białoruskiego języka doszło w miniony weekend podczas wesela w Osipowiczach na Polesiu. Goście weselni zaatakowali pewną parę za to, że ośmieliła się złożyć życzenia nowożeńcom po białorusku, a potem jeszcze bezczelnie między sobą rozmawiali w tym „dziwacznym języku”, i to gdzie? W mieście położonym w centralnej Białorusi, którego mieszkańcy opowiadają się za „ruskim mirem bez beneefowców” ( zwolenników BNF – red.).
Świadek zdarzenia powiedział, że zaatakowani, to zwyczajni ludzie, nie zaangażowani w politykę; kobieta pracuje w szkole, mężczyzna w nadleśnictwie. Zostali zaproszenie przez znajomych na wesele. Podczas kulminacyjnego momentu wesela, czyli tradycyjnego obrzędu dzielenia korowaja, para jako jedyna składała życzenia nowożeńcom po białorusku.
Ataki zaczęły się, gdy goście zaczęli już się rozchodzić. Najpierw kobieta oberwała torebką po głowie od ciotki panny młodej, a męska połowa gości pana młodego rzuciła się na mężczyznę ze standardowym zestawem pretensji typu; „Ty co – beneefowiec?”.
Na szczęście nikt nie wezwał milicji, bo jak by się to zakończyło dla białoruskojęzycznych – nietrudno zgadnąć, z sali weselnej trafiliby zapewne wprost do paki.
Poważnej draki udało się uniknąć, ale incydent ten jeszcze raz potwierdza i daje podstawy do ponurych refleksji, że „białoruskojęzyczni” utożsamiani są z „wrogami narodu”.
Kresy24.pl/svaboda.org
1 komentarz
józef III
16 lutego 2015 o 16:18kompletna bzdura na miarę chłopskiego wesela ; ja np. otrzymuję urzędową korespondencję od jednego z uniwersytetów w RB pisaną po białorusku