Sprawa karna przeciwko liderom niezależnego związku zawodowego – jego szefowi Giennadijowi Fedyniczowi i przewodniczącemu miejskiej organizacji związku zawodowego REP (Przemysłu Radioelektronicznego) Igorowi Komlikowi została przekazana już do sądu w Mińsku, informują media na Białorusi.
Przypomnijmy, że sprawa została wszczęta w sierpniu 2017 roku. Fedynicz i Komlik są oskarżeni o uchylanie się od zapłaty podatku dochodowego w szczególnie dużej wysokości. Według śledczych, nielegalnie otworzyli konto w banku litewskim, na które wpływały środki w walucie obcej od nierezydentów Białorusi. W 2011 roku na konto miało wpłynąć ponad 140 tysięcy euro, a fakt otrzymania pieniędzy nie został odnotowany w sprawozdaniu finansowym i deklaracji podatkowej związku zawodowego. Wysokość niezapłaconych podatków szacuje się na ponad 22 tys. białoruskich rubli, pisze agencja BelaPAN.
2 sierpnia 2017 roku, funkcjonariusze departamentu dochodzeń finansowych Komitetu Kontroli Państwowej przeprowadzili rewizję w biurze związku zawodowego REP w Mińsku, a także w domach Fedynicza i Komlika. Wobec obydwu działaczy wszczęto postępowanie. W sprawie przesłuchano ponad 550 działaczy związkowych z terytorium całego kraju- REP pomaga robotnikom ze wszystkich zakątków Białorusi w egzekwowaniu należnych im praw.
Igor Komlik spędził za kratkami dwa miesiące, Giennadij Fedynicz od początku śledztwa ma zakaz wyjazdu z miejsca zamieszkania.
W białoruskich mediach państwowych trwa równolegle kampania oszczerstw wymierzona wobec działaczy. W materiałach telewizyjnych pokazywane są wille jakoby należące do Fedynicza. Obaj związkowcy oskarżani są o defraudowanie otrzymanych sum.
Działacze społeczni i obrońcy praw człowieka porównują sprawę „związkowców” do sprawy szefa Centrum Praw Człowieka „Viasna” – Alesia Bialackiego, który w 2011 roku został skazany na 4,5 roku kolonii karnej i konfiskatę majątku z tego samego artykułu, z którego teraz sądzeni są Komlik i Fedynicz.
„Nie ma wątpliwości, że sprawa karna przeciwko liderowi i działaczowi związków zawodowych Giennadijowi Fedyniczowi, to sprawa polityczna”, – tak wszczęcie sprawy karnej przeciwko szefowi Niezależnego Związku Zawodowego REP skomentował Bialacki, który odsiedział w wyrok po tym jak polska prokuratura przekazała na wniosek białoruskich śledczych wyciągi z konta bankowego zarejestrowanego na nazwisko Bialackiego, na którym przechowywane były środki od zagranicznych donorów, na działalność organizacji „Wiasna”, pomagającej represjonowanym Białorusinom..
„Gienadija Fedynicza aresztował departament finansowy Komitetu Kontroli Państwowej, dokładnie tak samo jak mnie. To samo oskarżenie – oszustwa podatkowe, uchylanie się od opłaty podatków, artykuł 243 część 2” – napisał na swoim profilu na Facebooku Aleś Bialacki. Nie ma wątpliwości, że sprawa ma charakter polityczny. Władze postanowiły rozprawić się z niewygodnymi, a przede wszystkim z naprawdę niezależnymi związkami zawodowymi, w rewanżu za „wiosnę 2017” (masowe wiece po wprowadzeniu dekretu „o pasożytnictwie”). Boją się gorącej jesieni, ponieważ główne problemy w gospodarce nie zostały rozwiązane, dlatego biją w ludzi, którzy najbardziej im zagrażają. Białoruskie społeczeństwo powinno głośno, jak najszybciej i jak najwięcej mówić o przypadku zatrzymania Gienadija Fedynicza. Nie – dla nowych więźniów politycznych na Białorusi”- napisał Bialacki.
Kresy24.pl/naviny.by/ba
1 komentarz
ziutek
25 czerwca 2018 o 10:43a grał w totka?