Milicja z obwodu mińskiego przeczesuje Puszczę Nalibocką w poszukiwaniu nielegalnych wytwórni samogonu. Do tego celu używa samolotów bezzałogowych. W ciągu ostatniej doby wykryto kilka niedostępnych dotąd punktów, w których produkowana jest tradycyjna domowa wódka – informuje służba prasowa komendy obwodowej.
Samolot bezzałogowy Busieł-M został użyty po raz pierwszy przez Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych obwodu mińskiego do walki z bimbrownikami w poniedziałek. Z wysokości lotu ptaka rejestrowano teren kamerą termowizyjną, przekazując obraz na ziemię w czasie rzeczywistym. Monitoringiem objęto obszary Puszczy Nalibockiej, ale pojawiły się już zapowiedzi, że akcja poszukiwawcza zostanie rozszerzona na inne rejony obwodu mińskiego.
Według informacji podanej przez komendę milicji, wykryto niedostępne dotąd, dobrze zamaskowane bimbrownie. Jeden z aparatów bimbrowniczych mógł jednorazowo przerabiać nawet 3 tony zacieru.
Dotychczas bimbrownicy czuli się w lasach bezkarnie. Jeśli nawet milicji udało się dotrzeć do zamaskowanych w leśnej gęstwinie bimbrowni, trudno było im udowodnić, do kogo należy aparatura.
Eksperci Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Białorusi szacują, że bimbrownictwem zajmuje się około 15 proc. dorosłych obywateli kraju.
Wyprodukowanie pół litra bimbru kosztuje ok. 5-7 tys. rubli białoruskich (1,7-2,4 zł), a sprzedać go można za 20-30 tys. (6,7-10,1 zł). Pół litra najtańszej wódki w sklepie kosztuje około 40 tys. rubli (13,5 zł).
Kresy24.pl za polskieradio.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!