Inicjatywa BYPOL, stworzona przez byłych białoruskich oficerów twierdzi, że od marca 2020 r. władze zaczęły zbierać obciążające informacje o wszystkich funkcjonariuszach sił bezpieczeństwa, by mieć instrument nacisku na każdego z nich. Reżim ma też intensywnie poszukiwać sobowtóra Łukaszenki.
Z nowego nagrania zamieszczonego przez BYPOL wynika, że departament bezpieczeństwa wewnętrznego MSW przechowuje foldery z nagraniami rozmów telefonicznych funkcjonariuszy.
BYPOL twierdzi, że wszedł w posiadanie tych rozmów dzięki intensywnej pracy tzw. cyberpartyzantów, którzy włamali się do baz danych MSW i sukcesywnie dzielą się z opinia publiczną rewelacjami wydobytymi z zasobów resortu spraw wewnętrznych. Ostatnio np. ujawnili nazwiska osób, które donosiły milicji o ruchach i działaniach demonstrantów z ub. roku
W opublikowanych fragmentach, osoby, które byli funkcjonariusze identyfikują jako dowódcę Mińskiego Komitetu Wykonawczego Miasta Mińska OMON Dmitrija Bałabę i ministra spraw wewnętrznych Iwana Kurbakowa, dyskutują m.in. o potrzebie znalezienia sobowtóra „twarzy 01 (tak mają nazywać Łukaszenkę) i przebranie go w czarny mundur”.
Przedstawiciel BYPOL Aleksander Azarow, były szef departamentu Głównego Departamentu Spraw Wewnętrznych MSW Białorusi, a obecnie działacz podziemnej inicjatywy opozycyjnych oficerów BYPOL powiedział, że reżim rekrutuje sobowtórów Łukaszenki. Według niego reżim potrzebuje takich ludzi do jakichś inscenizacji w telewizji, gdyż na opublikowanym wideo z 9 bm. widać, że dyktator słania się i kuleje.
— Wszyscy wiedzą, że dyktator ma teraz jakieś problemy zdrowotne, jest wiele filmów, na których prawie upada, kuleje, wolno chodzi. Być może, aby zachować wśród ludzi wrażenie, że wszystko jest w porządku z dyktatorem, szukają jakiegoś sobowtóra. W rzeczywistości szukają dublerów, ubierają ich w podobne do niego ubrania i robią inscenizowane nagrania, które następnie są pokazywane w państwowej telewizji.
Według BYPOL od marca 2020 r. służby RB zbierają jakoby materiały kompromitujące na wszystkich funkcjonariuszy struktur siłowych, by w razie potrzeby móc ich szantażować i wymuszać posłuszeństwo.
— Generalnie, jeśli weźmiemy pod uwagę władze białoruskie, to zawsze zbierały one kompromitujące materiały na urzędników. Wszyscy wiedzą, że np. Noskiewicz, szef Komitetu Śledczego, został zatrzymany jeszcze jako zwykły śledczy za łapówkę, gdy pracował w Pińsku, lub wiceminister Kazakieiwcz, również zatrzymany za łapówkę, ale sprawę zamieciono. Na każdego urzędnika jest teczka, więc ci urzędnicy spełniają każdą zachciankę dyktatora, mówi Azarow.
oprac. ba za currenttime.tv
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!