„Jeśli Rosja nie zaangażuje się bardziej w białoruską wojnę ideologiczną, to są powody sądzić, że Białoruś pójdzie za przykładem państw bałtyckich i Ukrainy, i stanie się jeszcze jednym skrajnie anty-rosyjskim państwem na granicy z Federacją Rosyjską” – wynika z raportu opublikowanego przez rosyjską fundację „Dyplomacja publiczna”.
Pogłębiający się białoruski nacjonalizm, określany przez autorów raportu jako małomiasteczkowy, może doprowadzić do powtórki „donbaskiego scenariusza” na Białorusi – piszą politolog Kirił Awierianow i publicysta Władysław Malcew.
Autorzy raportu dowodzą, że kryzys na Ukrainie „wywołał radykalizację w białoruskim nacjonalistycznym społeczeństwie i skłonił przywództwo Białorusi do odwoływania się do nacjonalizmu”.
Przykładem pogłębiającego się białoruskiego nacjonalizmu ma być wyjazd „ młodych ludzi do Donbasu, w celu wzięcia udziału w represyjnych operacjach przeciwko mieszkańcom historycznej Noworosji, a retoryka Aleksandra Łukaszenki czasami przypomina retorykę Zenona Poźniaka i innych oponentów prezydenta z obozu nacjonalistycznego”.
„O ile białoruski nacjonalizm posiada przemyślaną antyrosyjską retorykę, procesy zachodzące na Białorusi mogą doprowadzić do poważnych niepokojów społecznych. Białoruś – nie jest mniej rosyjskojęzycznym i rosyjskokulturowym regionem niż Donbas, dlatego gwałtowna „białorutenizacja” może doprowadzić do powtórki w tym kraju „scenariusza donbaskiego” – czytamy w raporcie.
Jednocześnie, autorzy raportu przypominają, że czołowe rosyjskie kanały telewizyjne na Białorusi mają ogromne audytorium, „co oznacza, że państwo rosyjskie może skutecznie promować ideę jedności „Wielkorusów, Białorusinów i Ukraińców (Małorusinów), zdolnych do konkurowania z ideologią małomiasteczkowego nacjonalizmu białoruskiego”.
„Tym bardziej, że wyobrażenia o rosyjskiej „trójjedni” ciągle są jeszcze żywe z świadomości obywateli Białorusi” – piszą autorzy.
Awierianow i Malcew przestrzegają, że jeśli Rosja nie zaangażuje się bardziej w białoruską wojnę ideologiczną, to są powody by sądzić, że Białoruś pójdzie za przykładem państw bałtyckich i Ukrainy, i stanie się jeszcze jednym skrajnie anty-rosyjskim państwem na granicy z Federacją Rosyjską.
Kresy24.pl/svaboda.org
3 komentarzy
Jan
1 października 2015 o 13:47Bialoruski nacjonalizm jest bardzo antypolski niż antyrosyjski.Wystarczy poczytać wypowiedzi „najmądrzejszych z madrych” i to ocenic.Tymbardziej ze czesc z nich konczy szkoły w RP za pieniądze polskiego podatnika.Podobnie jak „legiony” probanderowskich „studentow” którzy domagają się raz na pol roku podwyżki stypendiów od polskich władz bo sa ……biedni a wiadomo ze biedota z Ukrainy na nauki do RP nie przyjezdza.
Wniosek: ponownie weryfikować Karte Polaka oraz ich swiadomosc narodowa – jak kiepska to jazda tam z kad przybyles.
obserwator
1 października 2015 o 14:23Skoro białorutenizacja Białorusi mogłaby zdaniem rosyjskiego eksperta doprowadzić do „scenariusza donbaskiego”, to jak rozumiem chodzi o to, że Rosja przyznaje się do zbrojnej interwencji wszędzie tam, gdzie mniejszość rosyjska ulega asymilacji do narodu kraju, w którym żyje?
miki
1 października 2015 o 16:26Tak naprawdę to koniec Rosji, on już ciągnie się od pewnego czasu, wszystko opiera sie na kasie ze sprzedaży surowców ,która służy do podtrzymywania życia tego tworu 🙂 ale odkąd kranik zakręcony…. w 2014….. kasy ubywa w zastraszającym tempie. Na nasze szczęście Putin jest odizolowany od społeczeństwa jak każdy car i nie czuje tego jeszcze…..poczuje jak już będzie za późno. ………….Z bardzo ciekawej analizy czterowierszy Nostradamusa opracowanej lata temu przez niejakiego Arteuza wynika jakoby Rosja miała zająć południową i wschodnią część Scytii . I to już się właśnie niedawno stało 🙂 Scytia to dzisiejsza Ukraina, jej południowa część to Krym, a wschodnia to Donbas. Najciekawsze jest jednak co będzie dalej 🙂 Ano ma dojść do rewolty w Rosji za kilka lat (i to też nie jest niemożliwe bo nastroje tam będą pewno sukcesywnie dalej pikować). Jakiś generał na wschodzie Syberii ma straszyć nawet bronią nuklearną, Rosjanie będą się nawzajem mordować (co też nie dziwi bo to taki naród co lubi się nawzajem wyrzynać).Potem ma dojść do……….UWAGA! wejścia wojsk polskich (około 2020 roku) na prośbę Ukraińców na zachodnia Ukrainę i potyczki z siłami rosyjskimi zapędzającymi się już nad Dniepr. Tu mi ciarki przeszły ale nie jest podane czy to wojska polskie stoczą tę batalię z rosyjskimi czy też ukraińskie! Jeśliby to się miało wydarzyć to myślę że raczej ukraińskie ,gdyż cała batalia ma sie rozegrać jedynie na terenie Ukrainy . Być może polskie wojska mają być swoistym zabezpieczeniem aby Rosjanie nie próbowali iść dalej na zachód stanowiąc zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego i w ogóle NATO. Co ciekawe Rosjanie mają tę potyczkę sromotnie przegrać . Rok później zachęcone tą słabością Rosji Chiny i Japonia od wschodu i Wielki Taliban (ISIS?) od południa mają już wspólnie zaatakować Rosję. I tam dopiero ma być rzeź. Jesli do tego naprawdę dojdzie to według tego co jest tam napisane będzie w całej Rosji totalny Armagedon. Wydaje się to nieprawdopodobne ale parę lat temu byłoby wręcz głupotą zwane. Jeśli okaże się że Rosjanie targają sie za łby a na wschodzie Rosji straszy wszystkich łysy generał to znaczy że….