Były minister spraw wewnętrznych Białorusi niespodziewanie przyznał się do winy w sprawie zaginięcia byłego wicemarszałka parlamentu Białorusi Wiktora Hanczara, szefa MSW Jurija Zacharenki i biznesmena Anatolija Krasouskiego.
Podczas wywiadu z byłym ministrem dziennikarz „Pressballa” Sergiej Szurko zapytał byłego ministra, jakie zarzuty najczęściej słyszy pod swoim adresem.
I tu nieoczekiwanie padła odpowiedź:
– Na pewno każdy zdrowo myślący człowiek, który nigdy się ze mna osobiście nie zetknął, a zna nazwisko Siwakow jedynie ze słyszenia, łączy je ze sprawą zaginionych polityków. No cóż …. Ja za to odpowiadam, moja wina, jest i będzie – wyznał były minister.
Przypomnijmy, w 1999 roku przywódcy opozycji zostali porwani i zamordowani. Do chwili obecnej nie udało się ustalić sprawców, ani też odnaleźć ciał zaginionych. Białoruskie środowiska demokratyczne przypuszczają, że zostali oni zamordowani na zamówienie polityczne władz. Jednym z dowodów jest raport sporządzony z przez zastępcę szefa MSW Nikołaja Łopatika. Są też inne dokumenty, świadczące o tym, że za zniknięciem polityków stoją tzw.„szwadrony śmierci”, na rozkaz najwyższych urzędników w państwie. Wśród nich jest nazwisko Jurija Siwakowa.
Kresy24.pl/ udf.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!