Na kontrolowanych przez donbaskich separatystów terenach jak grzyby po deszczu wyrastają punkty werbujące ochotników na wojnę w Syrii. Jeśli Putin chce podsycić tam wojnę religijną to lepszej nazwy dla tych oddziałów wymyślić nie mógł.
Jak donosi ukraiński wywiad, „ustalono, że na okupowanych terenach Obwodu Donieckiego rozbudowywana jest sieć punktów werbunkowych w celu tworzenia ochotniczych oddziałów, które mają uczestniczyć w działaniach bojowych na terenie Syrii”. Wywiad namierzył już dwa pierwsze takie punkty w Doniecku.
Z kolei w Makiejewce i Charcyzsku na ulicach rozdawane są ulotki wzywające aby wstępować do „międzynarodowego batalionu Krzyżowiec”. Najemnicy w wieku 18-40 lat, którzy się decydują jechać do Syrii, nie dostają żadnych gwarancji socjalnych, obiecywane im są natomiast bardzo wysokie nagrody pieniężne.
Z punktu widzenia Putina wysyłanie na kolejną wojnę najemników i ukraińskich separatystów zamiast poborowych z Rosji jest niezwykle korzystne. Ich śmierć nie będzie bowiem powodowała kolejnej fali niezadowolenia wśród rosyjskich matek, żon i obrońców praw człowieka, jak miało to miejsce w przypadku interwencji armii rosyjskiej na Ukrainie.
Jeśli jednak „pokój” w islamskiej Syrii ma przywracać batalion o nazwie „Krzyżowiec” to oczywiście o żadnym pokoju mowy nie ma. Podsyci ona jedynie wściekłość w całym islamskim świecie i doprowadzi do jeszcze bardziej krwawej eskalacji, gdyż dla islamistów słowo to jest wręcz uosobieniem największego zła tego świata.
Ale o to przecież chodzi – totalna wojna na Bliskim Wschodzie, najlepiej z udziałem największych eksporterów ropy – Iranu, Iraku i Arabii Saudyjskiej – to jedyny sposób na podniesienie światowych cen tego surowca, a więc – na uratowanie gospodarki rosyjskiej przed ostateczną katastrofą.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Paweł
22 października 2015 o 15:34Chcą odciągnąć z Donbasu ludzi, którzy przyzwyczaili się do wojny i którzy mogliby stwarzać problemy. Dla Ukrainy to chyba dobry znak. Co to znaczy dla Syrii, to osobna sprawa.
obserwator
22 października 2015 o 16:24Wiadomo za to, co to znaczy dla Unii, a będzie jeszcze gorzej…
Syøtroll
22 października 2015 o 20:24To co wcześniej robiły USA, dla Unii znaczyło dokładnie to samo, z tą różnica że obecnie nasycenie uchodźców syryjskich, w krajach ościennych, powoduje że szukają nowych bezpiecznych miejsc. W dodatku „miarkowana opozycja” syryjska się zradykalizowała w działaniach. Osobiście uważam że Ukraina by również skorzystała, gdyby wysłała przeciw PI swoich „anty”terrorystów.