„Mamy nadzieję, że w najbliższych miesiącach możliwe stanie się zawarcie traktatu pokojowego i nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Azerbejdżanem”, w czwartek, 26 października, oznajmił premier Armenii Nikol Paszynian, który uczestniczy w międzynarodowej konferencji w stolicy Gruzji Tbilisi.
„Liczymy też na pomyślne zakończenie starań dotyczących otwarcia naszej granicy z Turcją i udostępnienie tego przejścia granicznego dla obywateli państw trzecich”
– dodał szef armeńskiego rządu, cytowany przez agencję Reutera.
Przypomnijmy, iż niepodległość Górskiego Karabachu, enklawie zamieszkanej w większości przez Ormian, lecz należącej de iure do Azerbejdżanu – o którą toczy się spór – została proklamowana na przełomie 1991 i 1992 roku. Doprowadziło to do trwającej trzy lata armeńsko-azerbejdżańskiej wojny, zakończonej usankcjonowaniem faktycznej kontroli Erywania nad quasi-państwem.
Do kolejnego konfliktu zbrojnego doszło jesienią 2020 roku, gdy Azerbejdżan przywrócił zwierzchnictwo nad częścią spornego terytorium. Od tego czasu w regionie stacjonuje rosyjski kontyngent tzw. sił pokojowych.
W drugiej połowie września br. Azerbejdżan przeprowadził szybką, trwającą zaledwie dwa dni operację wojskową w Górskim Karabachu. Po opanowaniu tego terytorium przez azerbejdżańskie siły zbrojne władze Górskiego Karabachu ogłosiły koniec istnienia nieuznawanej republiki z dniem 1 stycznia 2024 roku.
Niemal wszyscy Ormianie opuścili separatystyczny region i udali się do Armenii. Rząd w Erywaniu oceniał wcześniej liczbę mieszkańców Górskiego Karabachu na 120 tysięcy.
Armenia oskarżyła Azerbejdżan o czystki etniczne, lecz zarzut ten został odrzucony przez władze w Baku, które podkreślały, że Ormianie mieszkający w Górskim Karabachu mogli pozostać na swoim terytorium, a Azerbejdżan nie ma zamiaru atakować samej Armenii.
Erywań wezwał Unię Europejską do nałożenia sankcji na Azerbejdżan za zbrojne przejęcie władzy w Górskim Karabachu. Armeński rząd ostrzegł też, że armia Azerbejdżanu może wkrótce zaatakować Armenię, jeśli Zachód nie podejmie zdecydowanych działań.
W kolejnych tygodniach władze Armenii zmieniły retorykę. Premier Paszynian kilkakrotnie podkreślał, że warunkiem dalszego rozwoju jego państwa jest szybkie uregulowanie relacji z sąsiadami, w tym doprowadzenie do porozumienia pokojowego z Azerbejdżanem. Taką deklarację szef rządu złożył m.in. 17 października podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim.
RES na podst. Reuter
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!