Synod Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego podjął decyzję o usunięciu arcybiskupa Grodna i Wołkowyska Artemija z urzędu, donosi Radio Svaboda. Był on jedynym białoruskim hierarchią prawosławnym, który publicznie potępił przemoc i poparł protestujących. Decyzja synodu ma wejść w życie po jej zatwierdzeniu w Moskwie.
Arcybiskup Artemij (Kiszczenko) jest arcybiskupem grodzieńskim i wołkowyskim. Po masowych protestach na Białorusi w sierpniu 2020 r. arcybiskup Artemij wielokrotnie opowiadał się po stronie protestujących, przeciwko przemocy i sfałszowaniu wyników głosowania. Jest jedynym białoruskim hierarchą prawosławnym, który zasłynął zdecydowanymi kazaniami potępiającymi zbrodnie reżimu Łukaszenki. Funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa nazywał bestiami żądnymi krwi, a nauczycieli wzywał do pokajania się za wszystkie kłamstwa, które wpajali dzieciom, za wcielanie ich do Komsomołu, BRSM (prołukaszenkowska modzieżówka), do wszystkiego, co ateistyczne.
„Krew ofiar i wielkie cierpienia ludzi w tych dniach są na sumieniu tych, którzy umyślnie zabili siebie lub zmusili innych do zabicia prawdy” – mówił hierarcha prawosławny.
„Kościół nie powinien być obojętny… Bóg jest sprzedawany w milczeniu”.
Arcybiskup Artemij (Kiszczenko) ma 69 lat. Urodził się w Mińsku. Studiował w Leningradzkim Seminarium Teologicznym, służył w Karelii, doktorat obronił w Warszawie. Wcześniej trzy lata studiował w Instytucie Rolniczym, dwa lata służyły w wojsku. Był nowicjuszem w Ławrze Pskowsko-Peczerskiej. W 2012 otrzymał święcenia kapłańskie. W 1982 wrócił na Białoruś.
Wybrany na biskupa Grodna i Wołkowyska prawie 26 lat temu, pod koniec 1995 roku. Następnie studiował w Warszawskiej Akademii Teologicznej, gdzie obronił prace magisterską i doktorat, na temat dziejów prawosławia na Grodzieńszczyźnie w okresie międzywojennym.
oprac. ba za svaboda.org
1 komentarz
Krzysztof
9 czerwca 2021 o 14:36Nie rozumiem, dlaczego Kościół Katolicki na Białorusi nie sprowadzi do swojego kraju relikwii św. Andrzeja Boboli, który tam właśnie żył, nauczał w języku białoruskim, kochał tamtych ludzi i tam też poniósł śmierć męczeńską.
św. Andrzej należy do Białorusi i tam powinien wrócić, bo być może jest tam teraz bardzo potrzebny.
Nie wiem, po co jezuici uparli się zrobić go patronem Warszawy, z którą nic go nie łączyło…