Żona uwięzionego przez reżim w Mińsku działacza polskiej mniejszości na Białorusi i dziennikarza Andrzeja Poczobuta, Oksana, podzieliła się na Facebooku fragmentami listu, który otrzymała od męża. W liście do żony Andrzej dziękuje za wsparcie, które daje się odczuwać nawet za murami więzienia w Żodzino. Przeprasza w nim, że listy, które pisze do znajomych, najprawdopodobniej nie przechodzą przez cenzurę.
Oksana Poczobut pisze na Facebooku, że Andrzejowi pozwolono korespondować wyłącznie z nią;
„Oprócz moich listów nie dostaje niczego. Śledczy już mu odpowiedzieli, że przekazują mu wszystko, co przychodzi (tzn. nic)”.
Żona Andrzeja pisze dalej, że władze nie pozwalają mu nawet na korespondencje z ojcem i synem. Powód? Piszą do siebie wyłącznie po polsku.
Przesyła pozdrowienia i dziękuje wszystkim, którzy przejmują się jego losem. Pisze, że „pewne sygnały i echa wydarzeń” sprawiają, że czuje wsparcie.
Szczególnie wybrzmiewa fraza z listu Andrzeja przytoczona przez Oksanę Poczobut na Facebooku;
„… Mam nadzieję, że los Polaków z Białorusi nie pozostawi nikogo obojętnym, i że każdy Polak będzie bronił honoru bohaterów Armii Krajowej”.
Andrzej Poczobut jest przetrzymywany w białoruskim więzieniu od 25 marca 2021. Postawiono mu zarzut „podżegania do nienawiści na tle etnicznym” i „rehabilitacji nazizmu”. Na podstawie tych samych paragrafów oskarżenia usłyszała Andżelika Borys – szefowa Związku Polaków na Białorusi oraz lokalne działaczki: Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Hanna Paniszewa. Trzy kobiety deportowano do Polski pod koniec maja, są już bezpieczne, choć do swoich domów wrócić nie mogą.
Andrzej Poczobut i Andżelika Borys odmawiają wyjazdu z Białorusi na warunkach dyktowanych przez Aleksandra Łukaszenkę.
oprac. ba za facebook.com/oksana.poczobut
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!