Jak pisze „Financial Times”, amerykański Departament Skarbu uzasadnił objęcie sankcjami rosyjskiego oligarchy Olega Deripaski tym, że miał on pomagać prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi w praniu brudnych pieniędzy.

W kwietniu 2018 r. resort skarbu nałożył na Deripaskę i 23 innych rosyjskich oligarchów i urzędników sankcje, co oficjalnie było reakcją na aneksję Krymu przez Rosję w 2014 r. oraz rosyjskie próby ingerowania w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 r. W odpowiedzi Deripaska pozwał do sądu Urząd ds. Kontroli Zagranicznych Aktywów (OFAC) – agencję Departaskarbu odpowiadającą za nakładanie sankcji – domagając się uzasadnienia tej decyzji.

W liście uzasadniającym do prawników Deripaski, który widział dziennikarz „FT”, OFAC napisał, że oligarcha w 2016 r. „był przypuszczalnie wskazany jako jedna z osób posiadających aktywa i piorących fundusze w imieniu prezydenta Rosji Władimira Putina”.

Ponadto Deripaska miał wycofać wejście na giełdę firmy GAZ, producenta samochodów, aby „ukryć pranie pieniędzy przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina za pośrednictwem tej firmy, co miało miejsce jeszcze we wrześniu 2017 r.” – czytamy w „FT”. GAZ również jest objęty amerykańskimi sankcjami.

W odpowiedzi na pytanie „FT” o zarzuty prania brudnych pieniędzy przez Putina jego rzecznik Dmitrij Pieskow odparł: „To nieprawda. I tyle”. Deripaska również zaprzeczył i wskazał, że w liście nie ma żadnych twardych dowodów i wszędzie użyte są słowa „prawdopodobnie”, „podobno”. Więcej na ten temat tutaj.

Oprac. MaH, wnp.pl, themoscowtimes.com