Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zgadza się z prezydentem elektem Donaldem Trumpem, że wydatki na obronność na poziomie 2% za niewystarczające, aby zapewnić sojusznikom bezpieczeństwo za 4-5 lat.
Podczas posiedzenia w Brukseli szef Sojuszu Północnoatlantyckiego nie pozostawił złudzeń;
„Nie jesteśmy w stanie wojny, ale nie jesteśmy też w stanie pokoju” – powiedział.
Mark Rutte podkreślił, że aby chronić swoich obywateli i ich sposób życia, sojusznicy muszą pilnie zwiększyć inwestycje w obronność oraz produkcję i efektywność procesów obronnych, a także zwiększyć odporność swoich społeczeństw i infrastruktury krytycznej.
Z zadowoleniem przyjął fakt, że wiele krajów osiągnęło docelowy poziom wydatków na obronność w wysokości 2% w 2024 r., ale zauważył, że to już nie wystarczy.
„Abyśmy mogli być bezpieczni w nadchodzących latach, sojusznicy będą musieli wydać znacznie więcej niż 2%… Większe wydatki na obronność oznaczają mniejsze wydatki na inne priorytety. Ale od tego w dużej mierze może zależeć nasza przyszłość” – podkreślił.
I dodał: Jeśli tego nie zrobimy, będziemy musieli kupić podręczniki do języka rosyjskiego lub wyjechać do Nowej Zelandii!
Już wcześniej Rutte stwierdził, że nadszedł czas, aby sojusznicy pomyśleli o wydatkach wyższych niż 2% PKB na obronę, niezależnie od „czynnika Trumpa”, ponieważ obecny poziom wydatków w przyszłości nie będzie wystarczający, aby czuć się bezpiecznie.
Przypomnijmy, że wybrany Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump potwierdził, że uważa za konieczne wydawanie przez członków NATO 5% PKB na obronność .
ba za eurointegration.com.ua
1 komentarz
Jagoda
14 stycznia 2025 o 17:17Rutte to holenderski, lewacki oszołom, który nie zna historii Europy, a zwłaszcza jej wschodnich rubieży. Zachodniej Europie przydałaby się mordercza rusyfikacja … taka jaką My mieliśmy przez setki lat.