
Aby go bronić natychmiast stawiło się aż 3 adwokatów.
Jeden z czterech Ukraińców zatrzymanych przez ABW w związku z zamachami na polskie linie kolejowe miał przy sobie aż 46 rosyjskich paszportów i innych dokumentów wydanych przez Rosję – podaje RMF FM. Na razie nie jest jasne, czy były prawdziwe, czy podrobione.
34-letni Mykhało Ch. – bez stałego miejsca zamieszkania – został zatrzymany 18 bm., dwa dni po zamach na linie kolejowe, których dwaj bezpośredni wykonawcy zdążyli zbiec na Białoruś. Polskie służby podejrzewały, że wraz z trójką pozostałych zatrzymanych pomagał on rosyjskim dywersantom.
Wkrótce jednak prokuratura wypuściła trzech z nich na wolność, w tym kierowcę, który tych dywersantów woził po Polsce. Uznano, że nie był świadom kogo i w jaki celu wozi.
W areszcie pozostał tylko Mykhało Ch., ale nie w związku z dywersją, ale wspomnianymi rosyjskimi paszportami – na mocy Art. 276 Kodeksu Karnego, z którego grozi do 2 lat więzienia. Jednak sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie i wypuścił go na wolność – podaje RMF.
Gdzie obecnie jest Mykhało Ch. nie wiadomo, właśnie ze względu na brak stałego adresu. Czy “paszportowy hurtownik” w ogóle jest jeszcze w Polsce?
Fakt, że reprezentowało go w sądzie aż trzech adwokatów wskazuje, że był to jakiś “zwykły leszcz” zwerbowany przez rosyjskie służby przez Internet, ale znacznie grubsza ryba. Nielegalne posiadanie aż 46 rosyjskich paszportów robi wrażenie. Trwa sprawdzanie autentyczności tych dokumentów.
Na razie więcej przecieków ze śledztwa nie ma. Tymczasem właśnie pojawiła się informacja o rozbiciu przez ABW kolejnej siatki szpiegowskiej rosyjskich służb, tym razem z udziałem Białorusinów i Ukraińców – zobacz: ABW rozbija zagraniczną agenturę.
Zobacz także: Eksplozja w bazie jądrowej! Uniósł się fioletowy dym (WIDEO).
KAS









Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!