Mimo napiętego harmonogramu, białoruski prezydent znalazł w minioną sobotę czas, i z pomocą najmłodszego syna Koli oraz grona wiernych przyjaciół przystąpił do zbioru ziemniaków. A pracy miał sporo, bo na 3 hektarowym polu urodzaj bulby w tym roku wyjątkowy.
Jak poinformowała na stronie internetowej administracja głowy państwa, w gospodarstwie Łukaszenki ziemniaki obrodziły w tym roku wyjątkowo. Wydajność z jednego hektara pola baćki wyniosła 350 kwintali, co oznacza, że trzeba było zebrać 105 ton ziemniaków.
Tradycyjnie część zebranego plonu zostanie przekazana przez prezydencką administracje instytucjom społecznym zajmującym się dziećmi i osobami starszymi.
Jak widać na filmie, Aleksandrowi i Nikołajowi Łukaszenko w wykopkach pomagało kilkanaście osób. Jednak tym razem żaden z nich nie znalazł się na zdjęciach z wykopków, załączonych do informacji na stronie administracji. Najprawdopodobniej można to wyjaśnić „syndromem Czyża”. Przypomnijmy, że jeszcze w 2015 roku najbogatszy Białorusin – Jurij Czyż, nazywany portmonetką dyktatora, ramię w ramię z prezydentem pracował na jego polach, by za kilka miesięcy znaleźć się pod lupą KGB, został aresztowany, skonfiskowano mu znaczną część majątku, i cudem uniknął długiego wyroku.
Dlatego dziś persony z najbliższego kręgu znajdują się w swego rodzaju cieniu informacyjnym. Na filmie widzimy rzeczniczkę prezydenta Natalię Ejsmont.
Kresy24.pl/AB
2 komentarzy
Japa
29 sierpnia 2017 o 09:07Kogo to śmieszy ten jest głupi bezdennie, jak nie przymierzając , nijaki, Antoni.
Ja od pewnego czasu obserwuję kandydatów na „wieśków”, czyli żołnierzy WOT, na strzelnicach.
Myślę sobie, czy ten i ów jest zdolny powiedzieć skąd bierze się mleko? Odpowie z Bieronki. Czy wie jak podebrać kilka ziemniaków spod krzaka, tak w razie głodu? Jak osłonić się od wiatru i deszczu? Jak zamordować i oporządzić kurę, czy innego takiego bażanta? Jak przeżyć noc przy minus 5-ciu, o 25-ciu nie mówię? Jak rozpalić ogień w wilgotny dzień?
Większość i to zdecydowana , polskiej młodzieży nie jest gotowa stanąć w obronie kraju.
Jaki jest powód? Niska przydatność bojowa. Dlaczego? Bo dzieci i młodzież nie znają co to praca, rzemiosło, rolnictwo. Gdy zawiedzie elektrownia, ciepłownia, GPS, internet, komórka… itd. co będzie?
To co z sojusznikami. Gdy zawiodł GPS, to ich helikoptery wylądowały w kukurydzy na Mazurach. Szczęście od Boga, że nie ciut na północ, bo kaliningradcy zrobili by z nich kupę złomu i spalonego mięsiwa.
Problem polski polega na kształceniu dzieci i młodzieży. Taki sam błąd , onego czasu, popełniono na „wschodzie”. Deprecjonowano trud rolniczy, na rzecz apoteozy industrializacji. Mo i co? Jeszcze kilkanaście lat temu Rosję można było głodem wziąć.
Tak, że śmiać się z Batki nie ma co. Lepiej wnioski wyciągnąć.
kolega
29 sierpnia 2017 o 23:19Śmieszne. Od zbierania ziemniaków są wynajęci pracownicy, którzy to zrobią lepiej i o wiele szybciej niż ten smark, synalek dyktatora razem z nim samym. Łukaszenka to po prostu kabotyn. Wszystko robi na pokaz.