Kijowska prokuratura, badająca sprawę zabójstwa białoruskiego dziennikarza Pawła Szeremeta nie wykluczyła wersji, w której za zabójstwem dziennikarza stoją ukraińskie bataliony ochotnicze.
Pisze o tym gazeta Ukraińska Prawda, z którą związany był ostatnio Szeremet, w artykule „Trzy miesiące bez Pal Heroicza. Co wiemy o sprawie Szeremeta”.
Wiadomo, że 16 sierpnia śledczy Narodowego Policji Andriej Podoliak złożył w Peczerskim sądzie rejonowym szereg wniosków o dostęp do bilingów kilku numerów telefonów, ale 1 września media informowały, że sąd opóźnia rozpatrzenie wniosków o dostęp do materiałów w sprawie morderstwa dziennikarza.
Ustalono, że numery abonentów, którymi zainteresowali się śledczy logowały się w stacjach zlokalizowanych w obwodzie donieckim, gdzie stacjonował batalion Azow. Jednocześnie stwierdza się w artykule, że członkowie batalionu mili z Szeremetem dobre, a nawet przyjazne stosunki.
Śledczy zwrócili się także o dostęp do 41 numerów sieci komórkowych należących do „osób płci żeńskiej, związanych z ochotniczym batalionem”.
„Wersja o udziale w zabójstwie przedstawicieli batalionów ochotniczych rzeczywiście jest rozpatrywana, ale nie chodzi o batalion Azow” – dowiedziała się Ukraińska Prawda ze źródła zbliżonego do śledztwa.
Przypomnijmy: Paweł Szeremet, białoruski dziennikarz, założyciel portalu „Białoruski Partyzant”, pracujący ostatnio dla Ukraińskiej Prawdy został zamordowany rankiem 20 lipca w Kijowie. Zginął w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego podłożonego w samochodzie, którym jechał do pracy. Został pochowany 23 lipca w Mińsku.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!