Pod rządami premiera Andrieja Kobiakowa białoruska gospodarka pogrążyła się w recesji, mimo to Aleksander Łukaszenka postanowił dać mu jeszcze jedną szansę.
16 grudnia prezydent Białorusi podpisał dekret o mianowaniu na stanowisko premiera… dotychczasowego premiera – Andrieja Kobiakowa.
„Jeśli chodzi o skład rządu, podjąłem dziś decyzję o wyznaczeniu obecnych tutaj członków rządu na stanowiska odpowiednio premiera i wicepremierów. I chciałbym usłyszeć o waszym punkcie widzenia, waszą ocenę pracujących obecnie ministrów, przed ostatecznym sformowaniem rządu” – powiedział w czasie posiedzenia prezydetnt Białorusi
Kobiakow stoi na czele rządu niespełna rok. Na pierwszego wicepremiera mianowano ekonomistę Wasilija Matiuszewskiego. Była pani mer Nowopołocka Natalia Koczanowa został wicepremierem. Władimirowi Siemaszko udało się zatrzymać fotel, ale już nie pierwszego wicepremiera a po prostu wicepremiera. Nowym szefem Narodowego Banku został Paweł Kałłaur, który wcześniej kierował „Belwneszekemconombankiem”.
„Do rządu weszli ludzie silni, doświadczeni, pragmatyczni, dobrze zorientowani w problemach codziennego życia, więc spodziewam się z waszej strony przełomowych idei, które poprawią efektywność naszej gospodarki (…) Spodziewam się, że waszym osiągnięciem będzie trwały i zrównoważony rozwoju białoruskiej gospodarki i dobrobyt ludzi – mówił niespełna rok temu Aleksander Łukaszenko.
Rządowi Kobiakowa nie udało się sprostać oczekiwaniom dyktatora, a mimo to utrzymał stanowisko.
Według oficjalnych danych, realne dochody Białorusinów (z uwzględnieniem inflacji) dla pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku spadły o 5,4 proc. Średnia płaca z 621 dolarów w grudniu 2014 roku – spadła do 393 dolarów w październiku 2015 r.
Z oficjalnych statystyk wynika, że około 6o proc. białoruskich przedsiębiorstw to zakłady nierentowne lub przynoszące minimalne zyski. Co piąte przedsiębiorstwo przynosi straty.
Obroty dewizowe Białorusi (styczeń – październik 2015) spadły o 9 mld dolarów, a eksport towarów zmniejszył się o 26,9 procent.
Porażki Kobiakowa można by tak wymieniać w nieskończoność, lista jest długa ale wynika z niej jasno, że w czasie rządów Kobiakowa i jego „kamandy” zapowiadany wzrost stopy życiowej nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a białoruska gospodarka pogrążyła się w recesji.
Bez zmiany modelu gospodarczego, zmiana rządu nie ma sensu
Według szefa niezależnego ośrodka analitycznego „Strategia” Leonida Zaiko, decyzja o pozostawieniu Kobiakowa na stanowisku premiera wynika z niechęci dyktatora do przeprowadzenia reform strukturalnych.
„Aleksander Grigoriewicz (Łukaszenka – red.) to emeryt. I jak każdy emeryt, nie chciałby gwałtownych ruchów, więc zostawił wszystkich. W następnym roku będzie jeszcze gorzej, wtedy ich wymieni” – mówi ekonomista.
Według eksperta, bez zmiany modelu gospodarczego, zmiana rządu nie ma sensu.
„W ciągu ostatnich 20 lat nie zostały rozwiązane problemy systemowe. Dotyczy to samej struktury białoruskiej gospodarki, polityki makroekonomicznej, systemu podejmowania decyzji i tak dalej. Obecny kryzys jest wynikiem 20 lat starań Łukaszenki o uratowanie socjalizmu w jedynym ocalałym kraju proletariackim” – mówi Leonid Zaiko.
Reformatorzy dostali szansę
Gieorgij Gryc z Centrum Analiz Systemowych i Badań Strategicznych Narodowej Akademii Nauk Białorusi podkreśla, że w nowo wybranym rządzie są ludzie z reformatorskimi zapędami, a prezydent chce, żeby ponieśli skutki podejmowanych przez siebie decyzji – reformowania białoruskiej gospodarki.
„Na przykład jeśli zamknąć MAZ (mińska fabryka samochodów ciężarowych, autobusów i trolejbusów oraz przyczep i naczep- red.), to co począć z dziesiątkami tysięcy ludzi? Może reformatorzy w ciągu najbliższych 6 miesięcy odpowiedzą na to pytanie” – mówi Gryc.
Nie wyklucza on, że nowy rząd może nie przetrwać do następnych wyborów prezydenckich, jeśli jego praca nie spełnia oczekiwań głowy państwa.
„Dotąd prezydent przyjmował raport o pracy rządu raz w roku, teraz skrócił ten czas do jednego kwartału. Oznacza to, że członkowie rządu mogą nie utrzymać swoich stanowisk do kolejnych wyborów”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!