Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wszczyna śledztwa przeciwko Białorusinów walczących z prorosyjskimi separatystami – zapowiedział 19 listopada szef resortu Igor Szuniewicz
„Prowadzone są działania sprawdzające, istnieją realne materiały dochodzeniowe. Logiczną ich konsekwencją w najbliższym czasie będą sprawy karne, które wytoczymy powołując się na odpowiednie artykuły Kodeksu Karnego przeciwko określonej liczbie osób, które biorą udział w działaniach bojowych po różnych stronach konfliktu w Donbasie” – powiedział Szuniewicz, którego cytuje portal euroradio.fm
Jak powiedział minister, chodzi o kilkadziesiąt osób. Szuniewicz przyznał, że sprawy karne nie zostaną wszczęte wobec wszystkich ochotników, zależy od tego, na ile uda się zebrać materiały dowodowe i czy będą one dostatecznie przekonywujące.
Białorusini walczą w Donbasie zarówno po stronie sił ukraińskich, jak i prorosyjskich. Białoruscy ochotnicy tworzą na Ukrainie grupę taktyczną „Białoruś”. W jej skład wchodzą nie tylko działacze białoruskich organizacji nacjonalistycznych, ale są też młodzi ludzie, którzy w swoim kraju nie brali czynnego udziału w życiu politycznej, nie należeli do żadnych partii i ruchów opozycyjnych. Niektórzy walczą na Ukrainie od ponad roku. Część nadal walczy w składzie batalionu „Azow” i innych ochotniczych formacji Ukraińskiej Gwardii Narodowej.
Już w czerwcu szef KGB Walery Wakulczyk oświadczył, że biorący udział w ukraińskim konflikcie białoruscy najemnicy po powrocie z Ukrainy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej z artykułu „najemnictwo”.
Media niezależne donoszą, że rodziny mężczyzn, o których wiadomo, że są zaangażowani po stronie sił ukraińskich, znalazły się pod presją białoruskich służb specjalnych.
Sam Alaksander Łukaszenka przyznał, że ludzie, którzy „powąchali już prochu” wrócą do kraju i mogą stanowić poważne zagrożenie dla ładu i bezpieczeństwa państwa.
Kresy24.pl/euroradio.fm
1 komentarz
SyøTroll
19 listopada 2015 o 16:10No tych, co walczą w składzie bandy zbrojnej „Azow”, to pewnie niedługo zrzucą na PI (bez spadochronów).