W Czerniowcach na Ukrainie w trakcie przyjmowania łapówki wpadł miejscowy koordynator ds. zapobiegania i zwalczania korupcji – podaje tamtejsza administracja obwodowa i MSW.
Antykorupcyjny „fighter” usiłował wymusić 1500 euro od jednej ze studentek w zamian za decyzję rektora miejscowego uniwersytetu o przywróceniu jej na studia. Obiecywał, że rektor podpisze decyzję natychmiast po przekazaniu pieniędzy.
W trakcie zatrzymania na ulicy przy mężczyźnie znaleziono 700 euro – część łapówki przygotowanej w trakcie policyjnej prowokacji, do której użyto specjalnych banknotów pozostawiających na dłoniach ślady widoczne jedynie w promieniowaniu ultrafioletowym.
Trzeba przyznać, że jak na specjalistę od zwalczania korupcji dał się on podejść w wyjątkowo prosty sposób. Aresztowanemu grozi do 8 lat więzienia i konfiskata mienia.
Zaledwie trzy dni temu do sądu w Czerniowcach trafiła też sprawa dziekana z tego samego uniwersytetu, który przyjął łapówkę w wysokości 1000 USD. Z kolei w Obwodzie Lwowskim SBU aresztowała dyrektora jednej ze szkół, który przyjął 500 USD od rodziców jednego z uczniów w zamian za „załatwienie” przyjęcia na studia.
Natomiast p.o. rektora jednej z wyższych uczelni we Lwowie miał już znacznie wyższe stawki – wziął 2 tys. USD w zamian za zatrudnienie pewnej kobiety. Podobnych przykładów jest zresztą na Ukrainie o wiele więcej. Ukraińskie uczelnie należą do najbardziej skorumpowanych instytucji w tym najbardziej chyba skorumpowanym kraju w Europie.
Na wtorkowym posiedzeniu Rady Antykorupcyjnej prezydent Petro Poroszenko poinformował, że tylko w ciągu 2 ostatnich miesięcy na Ukrainie za korupcję pociągnięto do odpowiedzialności karnej ponad 500 osób.
Czytaj także: Ile może nakraść ukraiński rektor we Lwowie? 5 kg…
Kresy24.pl
2 komentarzy
Viola
6 października 2015 o 14:46Jeśli się nie zliberalizuje przepisów, nie zmieni prawa by było przejrzyste, spójne i dawało jednoznaczne wskazania to korupcji się nie zlikwiduje zwykłymi działaniami policyjnymi. My Polacy też coś o tym wiemy. Nas oplata gorset nieżyciowych przepisów, dusi przedsiębiorców i zwykłych obywateli. Daje za to etaty urzędnikom…
he he
6 października 2015 o 16:51Widać sąsiedzi też mają tam specjalistów od dorsza.