Wspierani przez Moskwę rosyjscy separatyści w Donbasie próbują zerwać zapowiedzianą na 3 sierpnia kolejną rundę mińskich negocjacji. Przedstawiciele strony rosyjskiej w ukraińsko-rosyjskim Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji twierdzą, że nie mają na separatystów wpływu, więc nie mogą ich zmusić do wstrzymania ognia.
31 lipca i 1 sierpnia zbrojne ugrupowania rosyjskich najemników i donbaskich rebeliantów prowadziły zmasowany ogień wzdłuż całej linii rozgraniczającej. Z broni ciężkiej, która zgodnie z realizacją mińskich porozumień powinna być już dawno wycofana, ostrzeliwali pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy oraz siedziby ludzkie w strefie przyfrontowej – informuje centrum prasowe ATO za komunikatem przedstawicieli strony ukraińskiej we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji (WCKK).
To jako kolejna próba eskalacji konfliktu i zerwania zaplanowanej na 3 sierpnia kolejnej rundy negocjacji mińskich oraz przed próbą storpedowania procesu pokojowego i przeniesienia konfrontacji na płaszczyznę wojskową – ostrzega strona ukraińska i przypomina o niedopuszczalności wykorzystania ludności cywilnej jako żywych tarcz oraz o odpowiedzialności za zbrodnie przeciwko ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu.
Kresy24.pl
2 komentarzy
observer48
3 sierpnia 2015 o 07:57Grają w ręce Ukraińców i tak trzymać!
kuba9131
3 sierpnia 2015 o 08:14,,Nie mamy na to wpływu”-No przecież separatyści to wasi pachołki.Dostarczanie im pomoc humanitarną z broniami i żołnierzami.A może zawieszenie broni zapanuje jak zdobycie całą Ukrainę, co tam od razu Polskę albo już cały świat i nie będzie wtedy wojen. Tok rozumowania stalinowców to taki że to ich wina że walczą a mogą nam się podporządkować wszyscy to by wojny nie było.