Zatrważające tempo rusyfikacji na Białorusi: W tym roku średnie i wyższe wykształcenie w języku białoruskim otrzymało 600 osób!!! W 2010 roku, przed IV kadencją Łukaszenki, studentów było 5 tysięcy. Przed objęciem przez niego władzy w 1994 roku – dziesiątki tysięcy.
Jeśli trend się nie odwróci, to wkrótce język białoruski będzie pierwszym językiem słowiańskim, który wyjdzie z użycia.
Konstytucja Białorusi deklaruje równoprawność dwóch oficjalnych języków; białoruskiego i rosyjskiego, ale w rzeczywistości, zdobycie wykształcenia w języku białoruskim jest niemal niemożliwe. – pisze „Nasza Niwa”.
Z każdym rokiem liczba szkół białoruskich zmniejsza się. Zdarzają się nieliczne przypadki, gdy grupa rodziców entuzjastów oddolnie organizuje grupę przedszkolną lub gimnazjalną, jeśli spotkają się z przychylnością lokalnych władz, ich dzieci zdobywają wiedzę po białorusku, ale szkoły średnie, czy wyższe uczelnie – tylko po rosyjsku.
Mimo ponawianych stale apeli o potrzebie tworzenia białoruskojęzycznego uniwersytetu – oraz fakt, że tysiące uczniów chciałoby kontynuować naukę w rodzimym języku – narodowego uniwersytetu nie ma – pisze internetowe wydanie „NN”.
Na Białorusi średnie i wyższe wykształcenie w języku białoruskim otrzymało w tym roku 600 osób!!! Przy czym jeszcze w 2010 roku, przed IV kadencją prezydenta Aleksandra Łukaszenki, studentów było 5 tysięcy. Przed objęciem przez niego władzy w 1994 roku – dziesiątki tysięcy.
„Nasza Niwa” porównała jak zmieniała się liczebność białoruskojęzycznych uczniów i studentów, na wszystkich szczeblach edukacji – od 2010 roku.
Przedszkola – minus 6 100 dzieciaków
Pierwszy, choć nie obowiązkowy poziom edukacji – przedszkola. Uczęszcza do nich 3 na 4 małych Białorusinów. „Dwujęzycznych” placówek nie ma.
Z racji ożywienia demograficznego w ostatnich latach, liczba dzieci w przedszkolach wzrosła. Jednak liczba tych, których wczesna edukacja odbywa się w języku białoruskim spadła o 6.100 osób.
Na wschodniej Białorusi udział dzieci w przedszkolach białoruskojęzycznych obniżył się z 10 proc. do 8, w centralnej i zachodniej części kraju utrzymuje się na poziomie 15-18 procent (było ok.24).
W Mińsku, do białoruskojęzycznych grup zapisanych jest niespełna 3 tysiące dzieci, czyli ok. 3,2 proc. ogólnej liczby dzieci w wieku przedszkolnym.
Szkoły – minus 43 300
W szkołach podstawowych wskaźniki są nieco lepsze, ale na takim poziomie, te białoruskojęzyczne utrzymują się dzięki szkołom wiejskim. Spośród 135 tys. białoruskojęzycznych uczniów tylko 14,5 tysiąca uczy się w miastach.
W obwodzie mińskim i w samej stolicy sytuacja wygląda ponuro, następuje gwałtowny spadek liczby uczniów. W 2010 roku po białorusku uczył się co trzeci uczeń, teraz – co czwarty.
Dla wschodniej Białorusi nawet takie statystyki są nieosiągalne. Tam odsetek uczniów zdobywających średnie wykształcenie po białorusku spadł z 17-18 procent do 12-13.
Według danych białoruskiego urzędu statystycznego – „Biełstatu”, w języku polskim naukę pobiera 917 uczniów, w litewskim 59. Co ciekawe, tendencja jest wzrostowa.
Kształcenie zawodowe – minus 2 900
Liczba klas białoruskojęzycznych w koledżach zmniejszyła się do wartości błędu statystycznego – 300 osób przypada na cały kraj. W 2010 roku, było dziesięć razy więcej!
Ponadto, 21, 8 tys. (16,9 proc), słuchaczy pobiera naukę w języku rosyjskim i białoruskim. W praktyce oznacza to, że tylko kilka przedmiotów wykłada się w języku białoruskim.
Uniwersytety – minus 1 400 studentów
Podobna sytuacja jest w szkolnictwie wyższym. Według statystyk, w obydwu językach naraz studiuje 149,2 osób (41,10 procent). Ale jak podkreśla autor opracowania opublikowanego w „NN”, większość z tych studentów po białorusku ma tylko jeden przedmiot.
Rzeczywistość wygląda tak, że zdecydowaną większość przedmiotów po białorusku studiuje na Białorusi 300 osób. Są to filolodzy plus nieliczne grupy studentów wydziału historii.
W ciągu pięciu lat ten wskaźnik zmniejszył się sześciokrotnie.
Chociaż inteligencja apeluje: bez stworzenia białoruskiego uniwersytetu narodowego, bez wykładów na uczelniach w języku ojczystym, język białoruski zagrożony jest wyginięciem, – ale ten temat dla urzędników pozostaje „nieaktualny”.
Kresy24.pl
4 komentarzy
Ares
3 lipca 2015 o 18:56Nie oglądając się na oszołoma ,Łukaszenkę, Białorusini sami powinni zadbać o Ojczystą mowę, tak jak robili to przez dziesiątki lat Polacy,
będąc pod zaborami. Gdyby nie wola naszego narodu ,już dawno nie mówili byśmy w swoim języku tylko najeźdźcy, w ruskim.
nieskończone tak dla Międzymorza
3 lipca 2015 o 19:32Gdzie są wszyscy, którzy bronili Łukaszenki, pisząc, że chce on dobrze dla swojego kraju?
Maxxx
4 lipca 2015 o 11:10Pocieszajace jest to ze Polacy pozostawieni przez „nasze wladze” sami sobie na wschodzie pamietaja o swojej ojczyznie nie daja sie zrusyfikowac a mowia i ucza sie polskiego.
tagore
4 lipca 2015 o 23:57Niezależnie od dekoracji ,Batka pełni podobną funkcję jak Jaruzelski w Polsce . Ciekawe co się stanie gdy Rosja wpadnie poważniejsze kłopoty, rozpad systemu może zaskoczyć wszystkich.