Aleksander Łukaszenka z godnością przyjął połajankę dziennikarzy, którzy wypomnieli mu niedawne areszty działaczy opozycyjnych, upamiętniających bohaterówi Niebiańskiej Sotni. Sprawiał wrażenie, że krytyki się nie boi, i jest zdolny do dialogu z opozycją.
Podczas czwartkowej – dorocznej konferencji prasowej białoruskiego prezydenta, dziennikarka BBC Tatiana Mielniczuk zwróciła uwagę na zatrzymania i areszty uczestników akcji solidarności, która odbyła się po zamordowaniu dziennikarzy francuskiego magazynu Charlie Hebdo, oraz upamiętniających poległych na kijowskim Majdanie bohaterów Niebiańskiej Sotni. Melniczuk oświadczyła, że jej zdaniem silny rząd nie powinien bać się krytyki i wezwała, by nieprzemyślanymi działaniami władze nie psuły wizerunku kraju.
„W pełni podpisuję się pod każdym słowem. To wasza odpowiedzialność – zwrócił się do szefa swojej administracji Aleksandra Kosińca. – Czy to taki duży problem dla nas? Czy u nas ktoś gdzieś karykatury Mahometa opublikował? Ot wyszło czterech ludzi, czy oni przeciwko muzułmanon wyszli demonstrować? Kiedy władza zaczyna to robić, to idioci. Oni po prostu działają na szkodę państwa” – podchwycił prezydent.
„To w ogóle nie powinno mieć miejsca, mówię to publicznie, przy wszystkich. A ty jako szef sztabu politycznego powinieneś mieć to pod kontrolą” – rugał podwałdnego.
Łukaszenka podkreślił również, że rząd nie powinien walczyć z nikim we własnym kraju, nawet przed wyborami:
„Rządowi ta walka nie jest potrzebna do niczego, to przynosi same straty, a prezydent traci tylko autorytet. Dawajcie będziemy dialog prowadzić”.
Przypomnijmy, zatrzymani podczas akcji pamięci pod pomnikiem Tarasa Szewczenki w Mińsku 22 stycznia, którzy przyszli pomodlić się i wspominać bohaterów Niebiańskiej Sotni, zostali skazani na areszty, od 5 do 15 dni.
Kresy24.pl
1 komentarz
Hansgazela2
30 stycznia 2015 o 19:36w XX wieku kresy stały się areną silnych tendencji nacjonalistycznych, na które nałożyły się uprzedzenia, stereotypy, brak wzajemnej wiedzy i wartościowanie się nawzajem przez poszczególne grupy. Na tę różnorodność nałożyło się doświadczenie ideologii komunizmu, na które zareagowano w różny sposób. Polacy odnieśli się do niej w większości negatywnie, podczas gdy Białorusini w dużym stopniu zaakceptowali ją jako swoją i włączyli w proces kształtowania się ich tożsamości narodowej, obecnie dążą do nacjonalizmu rosyjskiego.