– Wytrącali z rąk kwiaty i gasili świeczki – tak działania moskiewskiej policji opisują ludzie, którzy w niedzielę po popołudniu przyszli pod ambasadę Ukrainy, aby uczcić pamięć ofiar maskary w Mariupolu.
Do możliwej akcji solidarności z Ukrainą policja była przygotowana zawczasu. Funkcjonariusze byli na miejscu wcześniej niż pierwsi zgromadzeni, którzy zaczęli przybywać tam w niedzielę wieczorem. Dlatego też tak naprawdę żadnej demonstracji nie było.
Okolica została od razu otoczona i po niewielkiej pauzie, wszystkich zaczęto zatrzymywać. Wkrótce wszystkich zwolniono, nie spisując nawet danych i nie sporządzając protokołów o przyczynach zatrzymania.
Jednak sama interwencja była brutalna. – Trzem mężczyznom podczas zatrzymania rozbito twarze, rzekomo „stawiali oni opór”. Zaproponowano im, że albo się rozejdą, albo trafią za kratki na pięć lat – relacjonuje jeden ze świadków.
Kresy24.pl/nr2.com.ua
2 komentarzy
Aisha
26 stycznia 2015 o 17:34Kacapskie gnoje, u nas pod Małą Moskwą pod agenturą TW Litwina przy krzyżu zamordowanych w Smoleńsku 10.04 2010 robili to samo z modlącymi się i zniczami,
Dzicz mongolska z rosji nigdy myślenia nie zmieni, najbardziej znienawidzony naród przez świat po izraelu.
Niech ich wreszcie piekło pochłonie na wieki!
Ewa
17 lutego 2015 o 10:57Aisha, świat najbardziej nienawidzi Arabów, w ogóle tego islamskiego bagna radykalnego, które pogardza ludzkim życiem i ostatnio ścięło 21 chrześcijan.
Mongolia jest pięknym krajem, a te swoje rasistowskie komentarze o Mongolii wsadź swojemu arabskiemu mężowi do garnka z zupą.