Śledztwo KGB, w tzw. sprawie „polskich szpiegów”, w którą wciągnięty został ksiądz katolicki z Borysowa Władysław Lazara nadal nie trafiło do sądową wokandę. 13 miesięcy temu Aleksander Łukaszenka krzyczał o zdrajcy, który „współpracował ze obcymi służbami i za pośrednictwem przedstawicieli kościoła katolickiego sprzedawał informacje i ale naraził Białorusinów, którzy pracują za granicą”.
Białoruski prezydent pewnie tak bardzo zdenerwował się losem białoruskich szpiegów. Wkrótce po jego wypowiedzi, choć nie potwierdzonej śledztwem został aresztowany ksiądz z Borysowa Władysław Lazar. Ksiądz Władysław a reszcie KGB spędził pół roku, a śledztwo w sprawie szpiegostwa nadal nie zakończyło się, choć pojawiły się ostatnio doniesienia w białoruskich mediach, że dokumenty dowodowe przekazano do sądu.
„Sprawa kryminalna wobec księdza Łazara nie trafiła do sądu. Gdyby tak głośna sprawa była w jakimś sądzie, wiedzielibyśmy o tym” – powiedziała dziennikarzowi Euroradia Jewgienijowi Wołoszynowi rzeczniczka Sądu Najwyższego Julia Lasowa. KGB prowadzące sledztwo sprawy nie chce komentować.
Co pewien czas na temat „sprawy Lazara” (to określenie przyjęło się w mediach, choć duchowny został zwolniony z aresztu, a głównymi podejrzanymi są inni ludzie) pojawiają się spekulacje. Jedni twierdzą, że kapłana aresztowano po to, by wywrzeć presję na Kościół Katolicki na Białorusi, pokazać mu jego miejsce. Euroradio publikowało niepotwierdzone informacje, że w sprawę zamieszanych jest kilka osób, a główny oskarżony jakoby przekazywał Polakom informacje, a nawet że udało mu się zbiec do Polski.
Sam ksiądz Łazar, który po półrocznym areszcie został przeniesiony do parafii w Wilejce, nie chce zdradzać szczegółów sprawy. – Nie chcę, żeby z powodu moich słów ucierpieli ludzie. Proszę wybaczyć, ale powiedziano mi, żebym nie rozmawiał na ten temat – odpowiada ksiądz reporterowi Euroradia.
Okazuje się, że głównymi podejrzanymi są jego parafianie z poprzedniej parafii w Borysowie. Na pytanie, za co został zatrzymany odpowiada:
– Sprawa się toczy, zatrzymali mnie, bo uważa się, że jeśli winna jest trzódka, to winę ponosi także jej pasterz – powiedział ksiądz Łazar. – Ale duchowny nie pyta parafian, kim są, skąd i czym się zajmują. Jeśli ludzie są winni, to powinni za to odpowiedzieć. Ale jeśli są niewinni, to to, co się odbywa, jest naiwne, podłe i prymitywne – dodał.
Ksiądz odpowiada tylko uśmiechem na pytania o zdrowie i nawet nie chce mówić o miejscowym kościele, ponieważ „nie jest tam rezydentem”. Euroradio sugeruje, że w Wilejce kapłan jest tylko swego rodzaju zesłańcem na czas śledztwa.
Status księdza Lazara w „sprawie szpiegowskiej nadal nie jest zrozumiały. Według jednych źródeł, wciąż jest oskarżony- został zwolniony z aresztu KGB po podpisaniu zobowiązania, że nie wyjedzie z kraju. Według innych źródeł, wszystkie zarzuty wycofano. Odpowiedzi na to pytanie nie ma też pełniący obowiązki sekretarza Konferencji Episkopatu Białorusi ksiądz Jurij Sańko, który „niedawno spotykał się z metropolitą i informacji na ten temat nie uzyskał”.
Wiadomo tylko, że sprawa karna jest w toku. Ale przedłużające się śledztwo wskazuje na to, że z udowodnieniem winy „polskiemu szpiegowi” mogły wyniknąć problemy, przy czym historia z „białoruskimi szpiegami”, którzy zostali złapani w Polsce, też nie wydaje się jednoznaczna.
W marcu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała o dwóch takie białoruskich Jamesach Bondach. Obaj byli w posiadaniu zdjęć centrum szkoleniowego NATO w Bydgoszczy i, jak podano, zamierzali przekazać te materiały Rosji. Jeden z tych szpiegów, jak pisały polskie media, był attaché wojskowym ambasady Białorusi. Zdjęcia rzekomo zrobił sam. Został deportowany.
Drugi to 34-letni wykładowca grodzieńskiej uczelni wyższej, który ostentacyjnie fotografował centrum szkoleniowe z sąsiadujących z obiektem domów. Przedstawiciele polskich służb wyrazili nawet opinię, że „szpieg” zachowywał się tak, jakby chciał zwrócić na siebie uwagę.
Kresy24.pl za Euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!