Zwracam się z prośbą do przyszłych liderów nowej Ukrainy, by nie zdradzili ideałów wolności i demokracji, dla których z poświęceniem, przelewając krew, tracąc najlepszych swoich synów walczył naród ukraiński…
Przez te długie cztery miesiące rewolucji na Ukrainie my, Białorusini z całego serca wspieraliśmy was całą duszą: staliśmy z wami ramię w ramię na Majdanie, byliśmy w oddziałach samoobrony, nagłaśnialiśmy prawdę o rewolucji na Białorusi i na świecie, ginęliśmy pod kulami …
Podziwiamy waszą bohaterską i ofiarną walkę, modlimy się za was, wierzymy w wasze ostateczne zwycięstwo i mamy nadzieję, że wasi przywódcy, którzy przyjdą do władzy, nie powtórzą błędów z 2005 roku.
Wtedy, podczas pomarańczowej rewolucji, Białorusini również wspierali waszą walkę: tysiące stało na Majdanie. Jednak gdy do władzy doszedł Wiktor Juszczenko, od którego oczekiwaliśmy solidarności z narodem białoruskim, rzucił się do lobbowania na rzecz interesów dyktatora Łukaszenki w Europie.
W zamian za swoje usługi Juszczenko poprosił o ratyfikowanie granicy, anulowanie sowieckiego „długu”, preferencje dla ukraińskich producentów na białoruskim rynku. Ale brak skrupułów ukraińskiego kierownictwa, połączone z milczeniem i całkowitym lekceważeniem przez ukraińskie społeczeństwo faktu, że demokratyczny lider kuma się z sąsiednim dyktatorem, zemściło się rządami Janukowycza na Ukrainie.
Dlatego, że białoruska dyktatura, którą dziś praktycznie ignorują zachodni politycy, jak wirus rozprzestrzenia się na cały region. Bezkarność zbrodni Łukaszenki, słabe, na nic nie mające wpływu sankcje europejskie, niekończące się próby negocjacji europejskich urzędników z szaleńcem, który przelewa krew własnego narodu, rodzą takie potwory jak Janukowycz.
W tych trudnych miesiącach odczuliście jak ważna jest solidarność międzynarodowa. Cały świat dosłownie oddychał razem z Ukrainą, nie tylko prezydenci, politycy, obrońcy praw człowieka czy gwiazdy Hollywood, ale zwykli ludzie nie spali w nocy i bez tchu obserwowali waszą walkę.
Opłakujemy każdego zabitego, walczącego o waszą wolność. Radujemy się waszymi zwycięstwami z całego serca. I mamy nadzieję, że po wyjściu na wolność Julia Tymoszenko nie uda się od razu do Łukaszenki, żeby podpisać z nim kolejny „intratny” kontrakt. Chociażby z uwagi na solidarność z białoruskimi więźniami politycznymi, którzy są dziś torturowani w więzieniach.
Mam wielką nadzieję, że Witalij Kliczko, którzy tak ofiarnie prowadził na Majdanie swoją najważniejszą życiową walkę, nie ugnie się, by uścisnąć dłoń białoruskiego tyrana.
Mam również wielką nadzieję, że Petro Poroszenko, z którym niedawno spotkaliśmy się w Wilnie, nie zamieni solidarności z białoruską opozycją na zyski ze sprzedaży swoich cukierków „Roshen” w dyktatorskiej Białorusi. Mam wielką nadzieję, że Jaceniuk dostrzega w wolnej Białorusi perspektywy i korzyści dla Ukrainy.
Wierzę, że ukraińscy liderzy nie nabiorą się na ideę, którą z uporem wmawiają dziś niektórzy unijni biurokraci: pomóc Łukaszence, żeby oderwać go od Putina. Wszystkie europejskie pieniądze idą dziś wyłącznie na wsparcia OMON – u, „szwadronów śmierci” i KGB.
Dzisiaj rozmawiałam telefonicznie z Witalijem Portnikowem i on mi powiedział: „Nie ma co do tego wątpliwości, że wydarzenia na Ukrainie wpłyną na cały region. Zmiany na Białorusi absolutnie nastąpią”.
Ja też w to wierzę. Tak samo jak wierzył w nie Białorusin Michaił Żyznieuski, który zginął na Euromajdane. Białorusini, którzy są gotowi umrzeć na Ukrainie, z pewnością wywalczą wolność i dla swojej ojczyzny. Ale nie zdradźcie nas znowu i nie zostawiajcie nas samych.
Walka trwa.
Niech żyje Ukraina! Niech żyje Białoruś! Za naszą i waszą wolność!
Natalia Radzina, redaktor naczelna charter97.org
Kresy24.pl
1 komentarz
tagore
2 kwietnia 2015 o 10:59Smutne.