Wydawnictwo AA s.c., Kraków 2011, 374 strony.
Znawcy tematów kresowych od razu rozpoznają na okładce książki dowódcę V Brygady Wileńskiej AK mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”.
Przypatrzenie się dolnemu fragmentowi zastanowi – las krzyży, to jakby las polskich losów na Polskich Kresach, i chyba to jest właściwy temat książki.
Joanna Wieliczka- Szarkowa bardzo dobrze „przeanalizowała” polską historię kresową, która ściśle wiąże się z historią Polski, i de facto stanowi jej integralną część.
W historiografii związki ziem kresowych z Polską zaczęły się w XIV wieku, z pewnością jednak były wcześniejsze, i sięgają czasów piastowskich !
„Wolni z wolnymi, równi z równymi” to pierwszy fundament „polskiej ekspansji kresowej”, nie było jednak tak, że jak jeszcze niedawno uczono w szkołach – była to „ekspansja feudałów polskich na Wschód”.
Kto był w Wilnie od razu zauważy piękną architekturę miasta, ale na pewno nie znajdzie w niej stylu romańskiego, którego nie mogło tam być z uwagi na fakt późniejszego wejścia na „salony europejskie pogańskiej Litwy”.
Wprawne oko zauważy, że na naszym wspólnym kiedyś z Litwą godle, które znajduje się na kaplicy św. Kazimierza, polski orzeł pozbawiony jest korony ! Czy to nie jest znamienne, i czy to nie jest „signum temporis” ? Przy klasztorze Bazylianów, tam gdzie więziono Filomatów, nie można zobaczyć autentycznej celi Konrada, ale zrobiono jej atrapę, i nie pomogły protesty Wileńskich Polaków. Przez środek Rossy poprowadzono asfaltową drogę, dlaczego ? Zburzone przez komunistów w 1953 r. Krzyże Wiwulskiego, zostały odbudowane, może to jest lepsze „signum temporis” ? Na Antokolu vis a vis kościoła św.św. Piotra i Pawła stoi piękny pałacyk – kresowy dworek, w którym znajdują się Ambasady Holandii i Belgii, a w którym latem sowieci podstępnie aresztowali dowódcę Okręgu Wileńskiego AK płk Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilk”, może „coś” mogłoby tam o tym informować, itd…, itd.
Kiedy siląc się na j. litewski, zapytałem przechodnia o drogę, on odpowiedział: „Ja po polsku powiem…, i ładnie wytłumaczył jak iść. Innym razem, kiedy podszedłem do dwóch starszych pań siedzących na ławeczce, i rozmawiających po polsku, i kiedy zapytałem o drogę na Rossę, okazało się, że do rozmowy włączyło się kilkanaście osób tam stojących, i wszyscy mówili po polsku. Był to rok 2013 !
A jak jest w Republice Białoruś, królewskim mieście Grodnie – znanym z „polskich żywych tarcz”, stolicy państwa Mińsku, a nawet Stołpcach, Iwieńcu, czy Nalibokach ? Przecież wiadomo kto był sprawcą nalibockiej zbrodni ! Ostatnie wiadomości o budowie w Mińsku pomnika Stanisława Moniuszki i Wincentego Dunin Marcinkiewicza napawają nadzieją, może idea Kresów nie zaginęła ?
A na Podolu, Wołyniu, w Galicji ? Tyle przepadło, ale dzięki niepodległej Ukrainie Cmentarz Polskich Orląt we Lwowie udało się uratować ! Może to kolejne „signum temporis” ?
Joanna Wieliczka – Szarkowa napisała książkę o polskich losach na Polskich Kresach, długo by można wymieniać trafne spostrzeżenia i uwagi, najważniejsze, że pięknie wszystko udokumentowała, opierając się na najnowszych historycznych ustaleniach. Książka jest napisana piękną i łatwą polszczyzną co pozwala bardzo dobrze rozumieć poruszane problemy, których jest wiele, i które na pewno „wciągną” każdego czytelnika.
Może tą krótką refleksję należy zakończyć „Naszą mołytwą”, „W imia Otca, Ducha Syna – to nasza mołytwa, jako Trójca tak jedyna – Polszcza, Ruś i Litwa”.
Wszystko co zostało z historii Polskich Kresów trzeba chronić na wszelkie sposoby, wydaje się, że tylko prawdziwa demokracja może tego dokonać – „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” !
Piękny wstęp, do pięknej książki napisał prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, co jest dobrą rekomendacją, i co świadczy o tym, że Czytelnik się nie zawiedzie.
Stanisław Karlik
1 komentarz
wernyhora
28 listopada 2017 o 21:53„Czarna Księga KRESÓW”, na czarnej części, a Krzyże Męczeństwa, na czerwonej części…. cóż więcej mówić…
Niech ta książka, a chociażby sama okładka, stała się, była lekturą obowiązkową parlamentarzystów Polski… może w końcu wprowadzą zakaz dla tych kolorów w tej konfiguracji w RP, i dla wszystkich symboli banderyzmu, łącznie z diabelskimi widłami…
na początek nie wpuszczać, i wydalać z terenu RP, za tą banderę!!! -ten PROSTY przekaz bardzo szybko nauczy ich szacunku do NAS, bo tylko z SIŁĄ się liczą…